– To był kolejny miesiąc zaburzeń spowodowanych większą liczbą wolnych dni w poprzednim roku – mówi Piotr Bielski, ekonomista BZWBK. – Uwzględniając ten fakt, szacuję, że dynamika produkcji wyniesie 3 proc. (przed odsezonowieniem 8 proc.), podczas gdy w maju mieliśmy 3,4 proc.
Zdaniem Bielskiego nie świadczy to jeszcze o załamaniu, jednak pogorszenie koniunktury zaczyna być już wyraźnie widoczne. Średni wzrost produkcji sprzedanej w I kwartale wyniósł 8,6 proc. Szacunek na II kwartał to 5 proc. – Trudno było jednak tego uniknąć, biorąc pod uwagę fakt, że także w całej strefie euro wyniki są dużo gorsze – podkreśla Bielski.
Mirosław Gronicki, były minister finansów, uważa, że zwiastunem pogarszającej się sytuacji jest wskaźnik PMI (pokazuje kondycję sektora przemysłowego), który po raz pierwszy od trzech lat spadł poniżej bariery 50 punktów. – Firmy zaczynają mieć problemy z utrzymaniem tempa rozwoju tak szybkiego jak dotąd. Wprawdzie wyniki eksportu cały czas utrzymują się na wysokim poziomie, ale jest to efekt przede wszystkim mocnej pozycji złotego – mówi Gronicki. Uważa on, że wynik powyżej 10 proc. (przed odsezonowieniem) byłby miłą niespodzianką.
O lekko gasnącym trendzie wzrostowym mówi też Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale. – Nie będzie powodów do niepokoju, jeśli czerwcowy wynik będzie mieścił się pomiędzy 8 a 10 proc. Jednak jest mało prawdopodobne, aby do końca roku dynamika w którymś miesiącu przekroczyła 10 proc. – wyjaśnia ekonomista. – Raczej będzie się ona wahała w przedziale 6 – 10 proc. O trwałym osłabieniu zaś moglibyśmy mówić, gdyby dynamika osłabła poniżej 5 proc. – dodaje.
Przyczyn pogarszających się wyników Piotr Kalisz, główny ekonomista CityHandlowy, doszukuje się w słabnącym popycie zagranicznym i widocznym osłabieniu gospodarczym w strefie euro. – Sytuacja w handlu nie jest najlepsza, co ma odzwierciedlenie w poziomie inwestycji i produkcji dóbr inwestycyjnych – uważa ekonomista. Na tym tle optymistą jest Ryszard Petru, główny ekonomista BPH. – Nie widzę powodów, aby sądzić, że dynamika produkcji w dalszej części roku wyraźnie osłabnie – mówi Petru. – Poprzednie miesiące były zaburzone ze względu na dużą liczbę dni wolnych. W czerwcu spodziewam się wzrostu na poziomie 14 proc., a po odsezonowieniu 7,6 proc.