W 2008 r. zamożność Polaków wyniosła 55,9 proc. unijnej średniej, a Łotwy – 55,1 proc. – wynika ze zweryfikowanych danych unijnego urzędu statystycznego Eurostat. Oznacza to zmianę dotychczasowej pozycji Polski pod względem ogólnego dobrobytu – niespodziewanie wskoczyliśmy na trzecie miejsce od końca.

W tym roku wyprzedzimy także Litwę. Te przetasowania to wynik opublikowanych w poniedziałek pesymistycznych prognoz Komisji Europejskiej. W Polsce PKB ma spaść w tym roku o 1,4 proc., na Litwie o 11 proc., a na Łotwie aż o 13,1 proc. (po spadku o 4,6 proc. w 2008 r.).

– Awans Polski pod względem zamożności może tylko cieszyć – komentuje Witold Orłowski, główny ekonomista PricewaterhouseCoopers. – Jednak cieszyłby jeszcze bardziej, gdyby Polska rozwijała się szybciej niż inne kraje, a nie wolniej się kurczyła – dodaje.

Poziom naszego dobrobytu rośnie wobec unijnej średniej, ale wyrażony w euro w tym roku spadnie tak jak w innych krajach UE. – Można jednak przypuszczać, że dla mieszkańców Łotwy czy Litwy ten spadek będzie bardziej bolesny – uważa Piotr Kalisz z Citibanku Handlowego. Wydatki konsumentów mają się zmniejszyć o 17,5 proc. na Litwie, o 22 proc. na Łotwie, ale w Polsce wzrosną o 0,6 proc. Z kolei zatrudnienie ma spaść u naszych sąsiadów odpowiednio o 7,7 oraz 8,9 proc., u nas „tylko” o 2,3 proc. – To psychiczny szok dla Litwinów i Łotyszów, których kraje dotychczas rozwijały się w dwucyfrowym tempie – zauważa Orłowski.