Skutki kryzysu coraz bardziej dotykają zatrudnionych w Wielkiej Brytanii Polaków. Po strajkach brytyjskich pracowników kierownictwo terminalu gazowego w Milford Haven w Walii zdecydowało się na zastąpienie 40 specjalistów z Polski miejscowymi. Strajkujący twierdzili, że w tym regionie Walii jest duże bezrobocie, dlatego pracodawcy powinni najpierw zatrudniać Brytyjczyków. Niepokoje przeniosły się na inne zakłady sektora energetycznego w okolicy.
Pracę dla Polaków, którzy będą musieli opuścić Milford Haven, ma znaleźć firma pośrednictwa pracy UK Hertel.
Ale jej znalezienie nie jest wcale takie proste. Sprawia to, że Polacy zaczynają opuszczać Wyspy Brytyjskie. Świadczą o tym chociażby opublikowane wczoraj dane, z których wynika, że liczba Polaków rejestrujących się w Wielkiej Brytanii i poszukujących pracy gwałtownie spadła w pierwszym kwartale i wyniosła zaledwie 12,5 tysiąca. Najmniej od ponad trzech lat. W ciągu ostatniego roku liczba ta zmniejszyła się o jedną trzecią, do nieco ponad 100 tysięcy osób rocznie.
Kondycję brytyjskiej gospodarki opisuje najlepiej wczorajsza decyzja agencji ratingowej – Standard & Poor’s. Obniżyła ona perspektywę ratingu Wielkiej Brytanii do negatywnej ze stabilnej, co oznacza, że po raz pierwszy w historii ocena wiarygodności finansowej tego kraju może zostać obniżona poniżej poziomu AAA.
– Patrząc na doświadczenia historyczne, szansę na obniżkę ratingu w ciągu dwóch lat oceniam na 33 proc. – mówił wczoraj David Beers, analityk S&P.