Analitycy francuskiego banku wiosną należeli do największych pesymistów, jeśli chodzi o dynamikę wzrostu gospodarczego. Kilka miesięcy temu BNP Paribas spodziewał się, że PKB Polski spadnie w tym roku o 1,8 proc. Teraz oczekuje, że będziemy mieli wzrost na poziomie 0,9 proc. Nowa prognoza jest zbliżona do oczekiwań Międzynarodowego Funduszu Walutowego czy Komisji Europejskiej.
– Głównym powodem podwyższenia prognozy jest wyższy deficyt budżetowy. W tym i w przyszłym roku zwiększy on nominalny PKB Polski o 1,5-2,0 pkt proc. – wyjaśnia Michał Dybuła, ekonomista BNP Paribas.
Jego zdaniem, wskaźniki wyprzedzające koniunktury sugerują, że w krótkim terminie dane mogą być lepsze od oczekiwań. – W efekcie w III kwartale tempo wzrostu gospodarczego może być wyższe niż w II kwartale – uważa Dybuła. W II kwartale PKB był realnie o 1,1 proc. wyższy niż rok wcześniej.
BNP Paribas spodziewa się, że w najbliższych latach otrzyma się dodatni wkład eksportu netto we wzrost gospodarczy. Niewielka będzie natomiast dynamika inwestycji i konsumpcji.
Według Michała Dybuły, wydatki budżetu, które sprawiają, że polska gospodarka należy do nielicznych, którym uda się w tym roku uniknąć recesji, w perspektywie kilku lat są największym zagrożeniem dla dynamiki PKB.