Ruch w urzędach jest większy niż liczba bezrobotnych na koniec maja, bo ta wynosiła 1,96 mln osób.
Eksperci uważają, że dopóki powiązane będzie prawo do ubezpieczenia zdrowotnego osób niepracujących (czyli bezpłatnego korzystania z usług medycznych, w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia) ze statusem bezrobotnego, tak długo w urzędach pracy trwać będzie duża fluktuacja. Z różnych analiz wynika, iż ok 30 proc. osób zarejestrowanych w pośredniakach to takie, które potrzebują tylko ubezpieczenia zdrowotnego, a nie szukają pracy. W dwóch ostatnich latach zarejestrowało się po ponad 3 mln bezrobotnych i prawie tyle samo wyrejestrowało.
W tym roku do pośredniaków zgłosiło się ponad 1,078 mln osób, a wyrejestrowało dokładnie o 8 tys. mniej. W tym niespełna pół miliona zaczęło pracować, a ponad 320 tys. nie chciało pracy podjąć.
- Nie rozumiem dlaczego kwestia ubezpieczenia zdrowotnego nie została dotąd zmieniona - przyznaje Adam Ambrozik, ekspert Pracodawcy RP. - O potrzebie zmian od dawna mówi resort pracy. Zdaje się, iż utrzymywanie obecnego stanu wynika z bezwładu administracji - dodaje ekspert.
W najbliższym czasie związki zawodowe i organizacje przedsiębiorców będą dyskutować o tym na jakie cele powinny być wydawane pieniądze z Funduszu Pracy - Może przy tej okazji uda się zaproponować zmianę przepisów - dodaje Ambrozik. Przypomina, że także po to by uzyskać niektóre z zasiłków z pomocy socjalnej należy być bezrobotnym.