Po zniesieniu wiosennych antyepidemicznych ograniczeń aktywności ekonomicznej Polacy szybko ruszyli na zakupy. Skok konsumpcji w III kwartale skompensował jej załamanie w II kwartale. Szczególnie mocno rosły wydatki na dobra trwałego użytku, co sprzyjało ożywieniu w przemyśle. Podobne tendencje było widać w innych krajach, na czym skorzystali polscy eksporterzy.
Taki obraz polskiej gospodarki malują szczegółowe dane dotyczące produktu krajowego brutto w III kwartale, które GUS opublikował w poniedziałek. Choć mają charakter historyczny, dają pewne wyobrażenie o tym, jak głęboki będzie związany z drugą falą epidemii Covid-19 spadek aktywności ekonomicznej w IV kwartale i jak silne będzie jej późniejsze odbicie.
Inwestycje w dołku
W połowie listopada GUS wstępnie oszacował, że produkt krajowy brutto Polski po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych wzrósł w III kwartale realnie (w cenach stałych) o 7,7 proc. w stosunku do II kwartału, gdy z kolei tąpnął o 9 proc. W ujęciu rok do roku oznaczało to spadek PKB o 1,6 proc. (lub o 2 proc. po odsezonowaniu), po załamaniu o 8,4 proc. w II kwartale. Kolejny szacunek sugeruje jednak, że ożywienie po wiosennym zamknięciu gospodarki było nawet silniejsze. Według poniedziałkowych danych GUS PKB w ujęciu kwartał do kwartału odbił się o 7,9 proc., a w ujęciu rok do roku zmalał o 1,5 proc. (lub o 1,8 proc. po odsezonowaniu).
Przed pierwszym szacunkiem GUS ekonomiści przeciętnie oceniali, że PKB Polski zmalał w III kwartale o 1,7 proc. rok do roku. Zakładali przy tym, że główne składowe PKB – inwestycje i konsumpcja – zmalały odpowiednio o 10,9 proc. i 0,4 proc. rok do roku po załamaniu o niemal 11 proc. rok do roku w II kwartale. Oba szacunki okazały się zbyt ostrożne. Według GUS inwestycje zmalały w minionym kwartale o 9 proc. rok do roku, a wydatki konsumpcyjne zdołały wzrosnąć o 0,4 proc. rok do roku. To oznacza, że wróciły do poziomu sprzed pandemii.