Podczas gdy jeszcze w 2007 roku przedstawiciele klasy średniej stanowili 65 proc. mieszkańców Niemiec, to w 2019 r. ich udział zmniejszył się do 63 proc., czyli ok. 29 mln gospodarstw domowych – wynika z ogłoszonego w poniedziałek raportu, który monachijski ifo Institute przygotował dla Hanns Seidel Foundation.

Jak tłumaczą autorzy raportu, spadek jest efektem mobilności społecznej, czyli z jednej strony bogacenia się i przesuwania do klasy wyższej, a z drugiej ubożenia i przesuwania do kasy niższej. Nic dziwnego, skoro – jak wynika z analizy ifo Institute – klasa średnia ma w Niemczech najgorzej. Ponosi ciężar jednych z największych w Europie obciążeń podatkami i różnymi daninami, które łącznie sięgają ok. 50 proc. jej dochodów brutto.

Czytaj więcej

Słabnąca gospodarka. Niemcy „chorym człowiekiem Europy”?

– Klasa średnia jest na skraju możliwości ponoszenia tego ciężaru – ocenia Andreas Peichl, dyrektor ifo Center for Macroeconomics and Surveys, zwracając uwagę, że wysokie obciążenie różnymi daninami sprawia, że dodatkowa praca i zwiększenie efektywności w bardzo ograniczonym stopniu przekłada się na wzrost  dochodów "średniaków". Z drugiej strony, niemiecki system podatków i transferów społecznych sprawia, że osobom o niskich dochodach nie opłaca się podejmować dodatkowej pracy, by je zwiększyć.

W 2019 r. do klasy średniej zaliczano w Niemczech osoby, których dochód rozporządzalny netto wynosił, w przypadku singli 17,5-46,6 tys. euro rocznie, zaś w przypadku rodzin z dziećmi – 36,7-97,9 tys. euro rocznie.