Inflacja konsumencka w USA wyhamowała z 6 proc. w lutym do 5 proc. w marcu, podczas gdy średnio prognozowano, że zejdzie do 5,2 proc. Stała się ona najniższa od maja 2021 r. Licząc miesiąc do miesiąca, ceny wzrosły tylko o 0,1 proc., po lutowej zwyżce o 0,4 proc. Średnio oczekiwano wzrostu o 0,2 proc. Inflacja bazowa, czyli nieuwzględniająca cen żywności, paliw i energii, przyspieszyła z 5,5 proc. do 5,6 proc., ale jej odczyt był zgodny z prognozami. W ujęciu miesięcznym inflacja bazowa wyhamowała jednak z 0,5 proc. do 0,4 proc.

Czytaj więcej

Dobre dane z rynku pracy w USA. Czy wpłyną na politykę Fedu?

Pierwsze reakcje rynków na ten raport były bardzo pozytywne. Dolar słabł wobec głównych światowych walut i złotego. Za 1 dol. płacono w środę po południu 4,24 zł, czyli najmniej od ponad roku. Rentowność amerykańskich obligacji dwuletnich spadła poniżej poziomu 4 proc. Środowa sesja w Nowym Jorku zaczęła się natomiast od zwyżek. Dow Jones Industrial zyskiwał na jej początku 0,5 proc., a Nasdaq Composite rósł o 0,8 proc. Dobre nastroje panowały też na rynkach europejskich. Większość indeksów giełdowych ze Starego Kontynentu lekko zyskiwała. Francuski CAC 40 ustanowił rekord, a niemiecki DAX znalazł się najwyżej od ponad roku.

Rynek uznał więc, że o ile inflacja nadal mocno przekracza cel wyznaczony przez Fed (wynoszący 2 proc.), o tyle wyraźnie zwalnia. Lekkie przyspieszenie inflacji bazowej sugeruje co prawda, że na majowym posiedzeniu Rezerwa Federalna prawdopodobnie znów podwyższy stopy, ale może to być jej ostatnia podwyżka w tym cyklu.

– Inwestorzy mają więcej pewności, że najbliższe posiedzenie Fedu będzie ostatnim, na którym Komitet Otwartego Rynku podwyższy stopy – przyznaje Jeffrey Roach, główny amerykański ekonomista LPL Financial.