Po dwóch zaskakujących decyzjach RPP inwestorzy zaczęli oczekiwać kolejnych dużych i skoncentrowanych w czasie podwyżek stóp procentowych w Polsce. W notowaniach kontraktów terminowych na trzymiesięczny WIBOR wyceniony jest już wzrost stopy referencyjnej NBP w horyzoncie dziewięciu miesięcy do 3 proc. Piątkowa wypowiedź prezesa NBP Adama Glapińskiego sugeruje jednak, że inwestorzy przeceniają jego determinację w walce z inflacją.
– Dalsze decyzje RPP będą zależały od tego, jakie będą szanse na spadek inflacji w 2023 r. poniżej 3,5 proc. – ocenia w rozmowie z „Rz" Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. W jego ocenie prezes Glapiński nie będzie dążył do sprowadzenia inflacji do celu NBP, czyli 2,5 proc., tylko do pasma dopuszczalnych odchyleń od celu, które wynosi od 1,5 do 3,5 proc. Nowe prognozy analityków z banku centralnego sugerują, że w 2023 r. inflacja będzie średnio wynosiła średnio 3,7 proc. Sporządzono je jednak przy założeniu, że stopa referencyjna NBP pozostałaby na poziomie sprzed środowej podwyżki (0,5 proc.). – Podwyżka o 0,75 pkt proc. teoretycznie mogłaby wystarczyć, aby sprowadzić inflację poniżej 3,5 proc. Kolejna projekcja, w marcu, może to pokazywać – mówi Borowski.