Nierówności dochodowe wyniosły PiS do władzy

Nierówności dochodowe przed 2015 r. wzrosły w Polsce znacznie bardziej, niż wskazywały oficjalne dane. To może tłumaczyć utrzymujące się od tego czasu na wysokim poziomie poparcie dla redystrybucji dochodów, którą wprowadził rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Publikacja: 25.09.2021 08:34

Nierówności dochodowe wyniosły PiS do władzy

Foto: Adobe Stock

Do takiego wniosku prowadzą wyniki badań prof. Michała Brzezińskiego (Wydział Nauk Ekonomicznych UW, dr. hab. Michała Mycka (think-tank CenEA i Uniwersytet w Greifswaldzie) oraz Mateusza Najsztuba (CenEA), opublikowane kilka dni temu w „European Journal of Political Economy".

Według ich wyliczeń, przez 20 lat od połowy lat 90. XX w., realne dochody 4 proc. osób, które w rozkładzie dochodów znajdowały się tuż poniżej 1 proc. najlepiej zarabiających, rosły średnio w tempie przekraczającym 3,5 proc. rocznie, podczas gdy dochody osób o przeciętnych zarobkach w tempie 2,6 proc. rocznie. Dochody 1 proc. osób o najwyższych zarobkach rosły w tempie 4-5 proc. rocznie.

Autorzy zwracają uwagę, że osłabienie demokratycznych standardów, do której doszło pod rządami PiS, dla wielu obserwatorów była zaskoczeniem, ponieważ Polska miała reputację kraju, w którym transformacja gospodarcza zakończyła się sukcesem, a demokracja mocno się zakorzeniła. Jednocześnie oficjalne dane wskazywały, że była krajem egalitarnym, co powinno budować poparcie społeczeństwa dla dotychczasowego modelu rozwoju gospodarczego. Według wyliczeń Brzezińskiego, Mycka i Najsztuba, rzeczywistość wyglądała nieco inaczej.

Od połowy lat 90. do 2015 r. nierówności dochodowe w Polsce wzrosły znacząco i „zbliżyły się do poziomów obserwowanych w najbardziej nierównych krajach Europy. Co więcej, wykazaliśmy, że w tym samym okresie redystrybucja dochodów i progresja podatkowa zostały istotnie zmniejszone" – napisali ekonomiści.

„Nasze wnioski sugerują, że rosnące nierówności dochodowe i malejąca dystrybucja powinny być uwzględniane wśród czynników, które przyczyniły się do nasilenia się populizmu i odwrotu od liberalizmu w Polsce. To jest spójne z wynikami badań ankietowych, które pokazują, że zapotrzebowanie obywateli Polski na redystrybucję rosło od połowy lat 90. do 2015 r." – podkreślili naukowcy. PiS odpowiedział na to zapotrzebowanie m.in. programem 500+, dodatkami dla emerytów oraz istotnymi podwyżkami płacy minimalnej.

Oficjalne dane dotyczące nierówności w Polsce, publikowane przez GUS i Eurostat, bazują na badaniach ankietowych wśród gospodarstw domowych. Wiadomo, że te dane nie malują rzetelnego obrazu nierówności, bo w ankietach nie uczestniczą zwykle najzamożniejsze gospodarstwa domowe, a osoby o wysokich dochodach często je zaniżają. W tym celu niektórzy badacze (w Polsce szeroki echem odbiły się artykuły Pawła Bukowskiego i Filipa Novokmeta) uzupełniają dane ankietowe informacjami z urzędów skarbowych, które rzucają dodatkowe światło na dochody najlepiej zarabiających gospodarstw domowych. Problem w tym, że tak skorygowane wyliczenia rozkładu dochodów nie są w pełni porównywalne z tymi oficjalnymi, m.in. ze względu na nieco inną definicję dochodu.

Czytaj więcej

Nierówności dochodowe w odwrocie?

Brzeziński, Myck i Najsztub wzięli pod uwagę zarówno dane z badań ankietowych, jak i ze sprawozdań podatkowych, a do tego zastosowali taką definicję dochodów, jak GUS. Ich wyniki dotyczą więc dochodu do dyspozycji (czyli po odliczeniu podatków i składek na ubezpieczenia społeczne) ze wszystkich źródeł (pracy, kapitału, wynajmu nieruchomości, świadczeń społecznych itp.) na osobę. Dane są dodatkowo skorygowane w taki sposób, aby uwzględniały fakt, że utrzymanie kolejnej dorosłej osoby w gospodarstwie domowym oraz dzieci jest tańsze niż osoby samotnej.

Ekonomiści wyliczyli, że w latach 1994-2015 udział współczynnik Gini'ego – powszechnie stosowana miara nierówności dochodowych – z niespełna 34 pkt do 38-40 pkt. Dane GUS bazujące na badaniu ankietowym sugerują, że w tym okresie współczynnik Gini'ego był dość stabilny i oscylował wokół 30 pkt.

Inną często stosowaną miarą nierówności jest udział 5 proc. najlepiej zarabiających osób w ogóle dochodów. Ten wskaźnik, według szacunków Brzezińskiego, Mycka i Najsztuba, zwiększył się w ciągu 21 lat do 2015 r. z około 26 do około 30 proc.

Autorzy podkreślają, że przyjęta przez nich metoda badawcza wskazuje, że nierówności dochodowe w Polsce nie są aż tak duże, jak pokazywały wspomniane badania Bukowskiego i Novokmeta, ale i tak są istotnie większe niż wynikało z badań ankietowych. Co więcej, według Polska znajduje się wśród najbardziej nierównych państw Europy.

Do takiego wniosku prowadzą wyniki badań prof. Michała Brzezińskiego (Wydział Nauk Ekonomicznych UW, dr. hab. Michała Mycka (think-tank CenEA i Uniwersytet w Greifswaldzie) oraz Mateusza Najsztuba (CenEA), opublikowane kilka dni temu w „European Journal of Political Economy".

Według ich wyliczeń, przez 20 lat od połowy lat 90. XX w., realne dochody 4 proc. osób, które w rozkładzie dochodów znajdowały się tuż poniżej 1 proc. najlepiej zarabiających, rosły średnio w tempie przekraczającym 3,5 proc. rocznie, podczas gdy dochody osób o przeciętnych zarobkach w tempie 2,6 proc. rocznie. Dochody 1 proc. osób o najwyższych zarobkach rosły w tempie 4-5 proc. rocznie.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Dane gospodarcze
Inflacja powyżej celu NBP. Trzeba się pogodzić z szybkim wzrostem cen usług
Dane gospodarcze
Rozgrzany rynek pracy kłóci się z inflacją w celu. Wzrost płac winduje ceny
Dane gospodarcze
Piotr Soroczyński najlepiej opisał ścieżki inflacji i stóp
Dane gospodarcze
Banque de France: Mamy dość rezerw na pokrycie strat ze stóp procentowych
Dane gospodarcze
Maleją inwestycje zagraniczne w Niemczech. Najgorzej od 10 lat