Z jej najnowszego raportu o rynku restauracyjnym, fast food, kawiarni i barów wynika, że że w latach 2009 – 2010 będzie on rósł o 3 – 4 procent rocznie. W minionym roku wzrost wyniósł około 6,6 proc. Powody spadku dynamiki to osłabienie gospodarcze i gorsze nastroje skłaniające konsumentów do poszukiwania oszczędności.

Już dziś branża gastronomiczna szykuje się na trudne czasy. Michel Moran, współwłaściciel warszawskiej restauracji Bistro de Paris, powiedział „Rz”, że niektórzy klienci pytają o kryzysowe menu. Z kolei w USA sieć kawowa Starbucks, znana z drogiej kawy, podała wczoraj wiadomość o obniżeniu cen tego napoju w specjalnym menu śniadaniowym.

Od początku roku w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii sieci gastronomiczne informują o spadkach sprzedaży. Szefowie kuchni zapowiadają też zmniejszenie popularności ekskluzywnych restauracji i rozwój lokali z tańszym jedzeniem. Również PMR zauważa, że na spowolnieniu gospodarczym mogą zyskać fast foody. Obronną ręką z kryzysu mogą też wyjść pizzerie, a najbardziej zagrożonym segmentem są typowe restauracje – uważają analitycy PMR.

Za najważniejszy czynnik wpływający na rozwój branży gastronomicznej restauratorzy uważają wzrost zamożności społeczeństwa (46 proc. odpowiedzi) – wynika z badania przeprowadzonego na potrzeby raportu „Rynek HoReCa w Polsce 2009”. Na drugim miejscu jest zmiana zwyczajów gastronomicznych Polaków (26 proc.).