W sierpniu wydaliśmy na zakupy o 5,2 proc. więcej niż rok temu (w cenach stałych o 3,1 proc.) – ogłosił wczoraj GUS. To nieco mniejszy wzrost, niż spodziewali się ekonomiści.
Ich zdaniem to turystyka krajowa i wydatki związane z urlopami sprawiły, że sprzedaż jest „na plusie”. – Łączny wkład wzrostu krajowych wydatków turystycznych w stosunku do dynamiki sprzedaży detalicznej w cenach bieżących wyniósł 1,2 pkt proc. w lipcu i 1,6 pkt proc. w sierpniu, co oznacza, że z wyłączeniem tego wpływu nominalna dynamika sprzedaży detalicznej w sierpniu wynosiłaby jedynie 3,6 proc. w skali roku – wylicza Adam Czerniak, ekonomista Invest-Banku SA.
Podobnie uważa Piotr Bujak, starszy ekonomista Banku Zachodniego WBK. – W warunkach silnego osłabienia złotego Polacy ograniczyli wyjazdy za granicę, wydawali pieniądze w kraju – podkreśla Bujak.
Z danych GUS wynika, że w stosunku do wydatków z sierpnia 2008 r. mniej wydaliśmy w cenach stałych na meble, sprzęt AGD/RTV (o 5 proc.), samochody (2,9 proc.), paliwa (4,6 proc.). Wzrosły z kolei wydatki na żywność, napoje i wyroby tytoniowe (o 5,3 proc.), farmaceutyki i kosmetyki (13,2 proc.), odzież (23,7 proc.) oraz książki i prasę (5,7 proc.). Wciąż kupujemy więcej niż rok temu w dyskontach (o 21,3 proc.).
– Na razie konsumpcja indywidualna się nie zmniejsza, bo ludzie starają się nie zmieniać przyzwyczajeń zakupowych. Jednak mogą zacząć oszczędzać, bo płace realnie tracą na wartości – zwraca uwagę Maria Drozdowicz-Bieć, prof. SGH.