Reklama
Rozwiń

Bezrobocie omija metropolie

Rynek pracy. Tylko 2,5 proc. mieszkańców Warszawy nie ma zatrudnienia. Podobnie jest jedynie w Katowicach i Poznaniu

Publikacja: 15.10.2009 04:31

Bezrobocie omija metropolie

Foto: Rzeczpospolita

– Wielkie aglomeracje zwykle są w stanie tworzyć dużo miejsc pracy. Nawet w kryzysie – mówi Mateusz Walewski, ekspert Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. Nie ma tam dużych zakładów przemysłowych, które, jeśli upadają, sieją spustoszenie na lokalnym rynku pracy.

– Za to są tysiące małych i średnich firm, głównie usługowych. Bardziej elastycznie reagują na zmiany w gospodarce. Nawet jeśli którejś powinie się noga, na jej miejsce pojawiają się nowe – dodaje Przemysław Susmarski z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

Na koniec sierpnia stopa bezrobocia w Warszawie wynosiła 2,5 proc. – wynika z danych GUS. To tylko o 0,4 pkt proc. więcej niż w sierpniu 2008 r. Przeciętnie w Polsce bezrobocie wzrosło w tym okresie o 1,7 pkt proc. Bardzo niskim odsetkiem osób poszukujących pracy mogą się pochwalić także Poznań – 2,6 proc. (o 1 pkt proc. więcej niż rok temu), i Katowice – 2,7 proc. (0,8 pkt proc. wzrostu). – W tych metropoliach możemy mówić o braku rąk do pracy – komentuje Walewski. W sumie pięć miast wojewódzkich wciąż ma stopę bezrobocia niższą niż 5 proc.

Nie wszędzie jednak jest tak dobrze. W mniejszych miastach kryzys widoczny jest coraz bardziej. W ciągu ostatniego roku bezrobocie w Białymstoku wzrosło o 3,6 pkt proc. do 10,6 proc., w Olsztynie – o 2,4 pkt proc., do 6,2 proc. Trudna sytuacja utrzymuje się na rynku pracy w Kielcach i Łodzi.

To, że w metropoliach wciąż mamy bardzo niskie bezrobocie, nie oznacza, iż znalezienie tam pracy jest rzeczą łatwą. W Warszawie w sierpniu 2008 r. pracodawcy zgłosili ok. 2,8 tys. ofert pracy, na jedną przypadało dziesięciu bezrobotnych. W sierpniu tego roku ofert było ponad tysiąc, a na jedną przypadały już 44 osoby. Zdaniem Przemysława Gacka, prezesa grupy Pracuj, w stolicy można łatwo znaleźć zatrudnienie, ale w określonych zawodach.

Reklama
Reklama

– Około 40 proc. ofert kierowanych jest do handlowców. Spory wybór mają też finansiści, informatycy, a także osoby szukające pracy w działach obsługi klienta i call center – mówi Gacek.

– Jeszcze rok temu pracodawcy szukali po 20 – 50 osób na takie samo stanowisko, np. spawacza. Teraz są to pojedyncze oferty – mówi Ewa Andziulewicz z Urzędu Pracy dla Gdyni i Sopotu. Niższa jest też rotacja kadr. – Nawet w dużych miastach pracownicy godzą się na gorsze warunki płacowe – podkreśla Andrzej Sadowski z Centrum im. A. Smitha.

[ramka][b]Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC[/b]

Myślę, że w dalszym ciągu w największych miastach bezrobocie będzie się utrzymywać na niskim poziomie. W poprzednim kryzysie stopa bezrobocia wzrosła tam z ok. 3 proc. przed depresją do ok. 6 – 7 proc. w punkcie szczytowym, co oznacza trzykrotnie wolniejszy wzrost niż w całym kraju. W metropoliach mamy rozwinięty sektor usług, który jest w mniejszym stopniu narażony na skutki kryzysu niż przetwórstwo przemysłowe.

Ponadto mamy tu sporą koncentrację ludzi przedsiębiorczych, z dużymi kwalifikacjami, dzięki czemu miasta zachowują zdolność do tworzenie nowych miejsc pracy. [/ramka]

– Wielkie aglomeracje zwykle są w stanie tworzyć dużo miejsc pracy. Nawet w kryzysie – mówi Mateusz Walewski, ekspert Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. Nie ma tam dużych zakładów przemysłowych, które, jeśli upadają, sieją spustoszenie na lokalnym rynku pracy.

– Za to są tysiące małych i średnich firm, głównie usługowych. Bardziej elastycznie reagują na zmiany w gospodarce. Nawet jeśli którejś powinie się noga, na jej miejsce pojawiają się nowe – dodaje Przemysław Susmarski z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Dane gospodarcze
Rosja się kurczy. Kreml utajnia dane demograficzne
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Dane gospodarcze
To ta projekcja inflacji przekonała RPP do obniżki stóp procentowych
Dane gospodarcze
Kierunek dla stóp procentowych w Polsce: w dół, choć raczej nie w cyklu
Dane gospodarcze
Adam Glapiński, prezes NBP: RPP jest skłonna dalej obniżać stopy procentowe
Dane gospodarcze
Niespodzianka. RPP obniżyła stopy procentowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama