RPA na zakręcie

Górniczy kryzys w Republice Południowej Afryki, może przerodzić się w rewoltę, która doprowadzi do nacjonalizacji przemysłu. Czy krajowi grozi los sąsiedniego Zimbabwe?

Publikacja: 15.09.2012 17:37

RPA na zakręcie

Foto: AFP

Trwające od miesiąca w Republice Południowej Afryki strajki górników obejmują kolejne kopalnie. Wszystko zaczęło się w ubiegłym miesiącu w kopalni platyny w Marikanie. Domagający się trzykrotnej podwyżki zarobków do poziomu 12,5 tys. randów (około 5 tys. zł) górnicy wstrzymali 10 sierpnia pracę i rozpoczęli strajk generalny. Już pierwszego dnia w wyniku walk między związkami zawodowymi zginęły 4 osoby. Trzy dni później ofiarami konfliktu padło kolejnych 9 górników. Do kulminacji zamieszek doszło 16 sierpnia, kiedy uzbrojony w maczety tłum ruszył na kordon policji. Funkcjonariusze użyli ostrej amunicji. Zginęło kolejnych 34 górników, a kilkadziesiąt zostało rannych. Było to najkrwawsze wydarzenie w kraju po upadku apartheidu.

Dwa tygodnie później prokuratura postawiła 270 zatrzymanym górnikom zarzut morderstwa oraz oskarżyła ich między innymi o posiadanie broni i nielegalne zgromadzenie. Co ciekawe wobec zatrzymanych górników zastosowano przepisy prawne jeszcze z czasów apartheidu, które obarczają odpowiedzialnością zbiorową uczestników zamieszek. Wywołało to dodatkową falę oburzenia w rozwarstwionym społeczeństwie.

Polityka, związki i walka o władzę

Aby zrozumieć sedno konfliktu W RPA, warto zagłębić się w obecną sytuację polityczną i ekonomiczną w kraju. Po upadku apartheidu władzę przejął Afrykański Kongres Narodowy (ANC), partia Nelsona Mandeli, z którą wspólnie obalił system dyskryminacji czarnej ludności przez białych afrykanerów. Żeby wyrównać szanse czarnych obywateli, zwycięski ANC obsadzał swoimi przedstawicielami stanowiska w radach nadzorczych i zarządach koncernów należących wcześniej do białych. Partia w ramach dywersyfikacji własności tworzyła też własnych udziałowców w tych firmach. Dzięki temu w RPA wyrosła czarna elita biznesowa.

W tym samym czasie stopa życiowa niższych warstw wcale się nie polepszała, co skutkowało coraz większym rozwarstwieniem społeczeństwa. Po przejęciu władzy przez prezydenta Jacoba Zumę sytuacja tylko się pogłębiła, a korupcja, nepotyzm i nieudolność rządów ANC wywołała falę antyrządowych nastrojów. W szeregach ANC  zaczęły pojawiać się radykalne głosy nawołujące do nacjonalizacji przemysłu i redystrybucji dochodów.

Takie poglądy coraz odważniej zaczął głosić bliski współpracownik prezydenta Zumy, Julius Malema, który w wyborach w 2007 roku poparł swojego przyjaciela. Od tamtej chwili rozbieżności między nimi narastały. Malema głosił coraz bardziej populistyczne hasła, domagając się odebrania ziemi białym farmerom i podżegając do nienawiści wobec afrykanerów. W końcu doszło do otwartego konfliktu i w marcu tego roku Malema został decyzją sądu partyjnego uznany winnym tworzenia rozłamu w partii i z niej wydalony. Kiedy wydawało się, że to koniec kariery awanturnika, wybuchły strajki, na których Malema próbuje ugrać polityczny kapitał.

Dodatkowym tłem społecznej zawieruchy w RPA są górnicze związki zawodowe. W kraju dominują dwa: Narodowa Unia Górników (NUM) oraz Związek Górników i Pracowników Budowlanych (AMCU). Ten pierwszy powiązany jest z partią rządzącą i posiada udziały w spółkach będących właścicielami kopalń. W oczach górników traci więc wiarygodność i jawi się jako zdrajca ich racji stanu. Nie dziwi więc fakt, że górnicy zaczęli masowo przechodzić do konkurencyjnego związku AMCU, który dzięki temu zyskał pozycję dominującą. Obecny konflikt w RPA ma więc kilka frontów.

Paraliż platynowego Eldorado

Należąca do koncernu Lonmin, trzeciego na świecie wydobywcy platyny, kopalnia w Marikanie, od której zaczęła się zawierucha, od miesiąca pozostaje unieruchomiona. W tym tygodniu do strajku przyłączyło się 15 tys. górników z kopalni złota w Carltonville, należącej do koncernu Gold Fields. W kopalni złota Aurora w Grootvlei - należącej m.in. do wnuka Nelsona Mandeli, Zondwy, i kuzyna prezydenta Jacoba Zumy, Khulubuse - wybuchły zamieszki, a interweniujący policjanci postrzelili czterech robotników. Z kolei czwartek koncern Anglo American, który jest największym na świecie producentem platyny, zamknął pięć swoich kopalni tego surowca w okolicach Johannesburga.

Od pamiętnego 16 sierpnia platyna podrożała już o 23 proc., a jej cena jest najwyższa od lutego. Złoto podrożało o ponad 10 proc. Silne wzrosty cen metali szlachetnych nie dziwią. RPA wydobywa 80 proc. całej platyny na naszej planecie. Kraj jest piątym (jeszcze trzy lata temu pierwszym) producentem złota na świecie. Straty w wyniku wstrzymania wydobycia w kopalniach są więc olbrzymie.

Drugie Zimbabwe?

Największa gospodarka Czarnego Lądu stoi więc przed widmem pogrążenia się w chaosie. Realnym zagrożeniem może okazać się postać Julisa Malemy, który na fali strajkowej zawieruchy zdobywa coraz szersze poparcie społeczne. 31-letni populista próbuje się wcielić w rolę przywódcy strajkujących. Odwiedza kolejne kopalnie i nawołuje do górniczej rewolucji. Malema liczy, na to, że w grudniu podczas zjazdu ANC uda mu się z sukcesem wystartować o fotel lidera partii. Jeśli tak by się stało, zostałby on kandydatem na stanowisko prezydenta kraju w wyborach za dwa lata.

Malema postuluje częściową nacjonalizację przemysłu. Chce, aby co najmniej 60 proc. południowoafrykańskich kopalń należało do rządu. Wzywa też, do wypędzenia białych farmerów i oddania ich ziemi w ręce czarnych. Takie hasła zwłaszcza w dobie kryzysu padają na bardzo podatny grunt.

Podobną retorykę wprowadził w czyn Robert Mugabe, prezydent sąsiedniego Zimbabwe. Kiedy Mugabe przejął władzę, rozpoczął się proces przymusowego odbierania ziemi białym farmerom i zmuszania ich do emigracji. Spowodowało to całkowite załamanie gospodarki i poskutkowało drugą największą hiperinflacją (kilkanaście miliardów procent miesięcznie) w historii świata. Oby taki los nie spotkał Republiki Południowej Afryki.

Trwające od miesiąca w Republice Południowej Afryki strajki górników obejmują kolejne kopalnie. Wszystko zaczęło się w ubiegłym miesiącu w kopalni platyny w Marikanie. Domagający się trzykrotnej podwyżki zarobków do poziomu 12,5 tys. randów (około 5 tys. zł) górnicy wstrzymali 10 sierpnia pracę i rozpoczęli strajk generalny. Już pierwszego dnia w wyniku walk między związkami zawodowymi zginęły 4 osoby. Trzy dni później ofiarami konfliktu padło kolejnych 9 górników. Do kulminacji zamieszek doszło 16 sierpnia, kiedy uzbrojony w maczety tłum ruszył na kordon policji. Funkcjonariusze użyli ostrej amunicji. Zginęło kolejnych 34 górników, a kilkadziesiąt zostało rannych. Było to najkrwawsze wydarzenie w kraju po upadku apartheidu.

Pozostało 87% artykułu
Dane gospodarcze
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Małe chwile radości dla kredytobiorców walutowych. Stopy procentowe w dół
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński