Afrykański kraj już od dłuższego czasu wydaje grube miliardy dolarów na programy socjalne i infrastrukturę żeby uniknąć niepokojów i zdywersyfikować gospodarkę uzależnioną od ropy. Niestety wszystkie wydane dotąd pieniądze wywarły mały skutek ze względu na wolne tempo reform, które ograniczało zagranicznych i prywatnych krajowych inwestorów w wyciąganiu gospodarki ze stagnacji.

- Projekt przewidziany na lata 2015-2019 ma „rozwinąć produktywną i zdywersyfikowaną gospodarkę – twierdzi prezydent Algierii. Plan ma być sfinalizowany do końca roku, jednak nie ujawniono żadnych szczegółów. 97 proc. dochodów Algierii pochodzących z eksportu zależne jest od ropy i gazu. Rocznie kraj importuje dobra o wartości 50 mld dolarów – głównie żywność i leki. Z 200 mld rezerw Algieria wydaje pieniądze na programy socjalne, kredyty i mieszkania, co pomaga łagodzić niepokoje społeczne. Reformy gospodarcze jednak stoją w miejscu ze względu na biurokrację i restrykcje na zagranicznych inwestorach, mimo licznych obietnic o otwarciu ekonomii.

W latach 2005-2009 wydano 200 mld dolarów na infrastrukturę. Powstało 1200 km autostrad, zakłady odsalania wody i tysiące mieszkań subsydiowanych przez państwo. Następnie między 2010-2014 kolejne 286 mld dolarów zostało przeznaczone na ukończenie części projektów i rozpoczęcie nowych. Wyniki starań rządu okazały się jednak rozczarowujące. Tym razem prezydent Bouteflika chce zaangażować również prywatnych przedsiębiorców w nowy program.

- Wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich przedsięwzięć. Teraz chcemy skupić się na lokalnym działaniu oraz rozwinąć produktywność i konkurencyjność gospodarki we wszystkich sektorach – podkreśla Bouteflika.