Obecność drobnoustroju stwierdzono już w 30 krajach obu Ameryk. Na wirus Zika nie ma na razie ani skutecznego lekarstwa, ani szczepionki. U kobiet w ciąży przenoszona przez komary i drogą płciową choroba potrafi doprowadzić do małogłowia (mikrocefalii) u noworodków. U większości pozostałych objawy zakażenia są stosunkowo łagodne, ale choroba działa szczególnie podstępnie, bo efekty jej przejścia nie mijają długo po ustąpieniu zewnętrznych symptomów.

Według danych World Travel and Tourism Council najbardziej zagrożone epidemią są gospodarki Wysp Dziewiczych, Barbadosu i Jamajki. Te karaibskie kraje są bowiem w największym stopniu uzależnione od dochodów z turystyki. Na przykład na brytyjskich Wyspach Dziewiczych pieniądze turystów wspierają aż 85 proc. aktywności ekonomicznej archipelagu. Na wyspach należących do USA – 30 procent. W Barbadosie turystyka generuje 37 proc. PKB, a Jamajka – 28 proc. Tymczaem Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) już nazwała epidemię wirusa Zika zagrożeniem dla ludzkości. Każde ograniczenie ruchu turystycznego, zarówno dobrowolne, jak i wymuszone oznaczałoby dla tych krajów ogromne trudności gospodarcze.

Ale kłopoty mogłyby także mieć większe kraje. W Meksyku turystyka przynosi około 15 proc. PKB. W Brazylii "tylko" 10 proc., ale kraj ten może mieć poważne kłopoty bo już latem w Rio De Janeiro odbędą się igrzyska olimpijskie. Najliczniejszy kraj Ameryki Południowej odwiedza co roku 6 milionów osób.