Według ekonomistów szczególnie niepokojące sygnały spowolnienia można zaobserwować w USA. Ostrzegają, że jeśli tamtejsza gospodarka złapie zadyszkę, trudno będzie wskazać jakąkolwiek dużą gospodarkę, która byłaby w stanie „pociągnąć" światowy wzrost w krótkim terminie.

- Spowolnienie gospodarcze w Stanach Zjednoczonych, nawet jeśli nie przyjmie formy recesji, bez wątpienia stanie się problem globalnym – oceniają.

Pogorszenie się globalnych perspektyw ma również podłoże m.in. w problemach Chin. – Przyczyniają się do tego spowolnienie wzrostu tamtejszej gospodarki, niestabilność kursu walutowego oraz rosnące zadłużenie rządu – wskazują eksperci.

Citi definiuje recesję jako „wzrost nieprzekraczający 2 proc". Póki co, ekonomiści zakładają jednak, że tegoroczna dynamika światowego PKB wyniesie 2,5 proc.

Ekonomiści skorygowali tegoroczną prognozę wzrostu gospodarek rozwiniętych z 2,4 proc. do 1,6 proc., zaznaczając, że tempo „może być jeszcze niższe".