W 2008 r. dług publiczny Grecji wynosił 106 proc. PKB. Po uruchomieniu trzech programów pomocowych UE i MFW oraz po pięciu wyborach parlamentarnych, dług ten wzrósł do 177 proc. PKB. Greckie zadłużenie było już zrestrukuryzowane w 2011 r., ale MFW uważa, że powinno być ono znów obcięte na zakończenie obecnego programu pomocowego, czyli w 2018 r. Inaczej Grecji nie uda się wyjść ze spirali zadłużeniowej a dokonywane przez nią poświęcenia fiskalne nie będą miały sensu. Eksperci MFW proponują też, by wydłużyć czas spłaty pożyczek pomocowych udzielonych Grecji, ustalić ich oprocentowanie na niezmiennym poziomie 1,5 proc. a nawet, by wprowadzić moratorium na spłatę tych długów do 2040 r.

Eurogrupa uważa co prawda, że Grecja będzie mogła zmniejszyć swoje zadłużenie do "spłacalnego" poziomu utrzymując pierwotną nadwyżkę budżetową (czyli nie obejmującą kosztów obsługi długu) przez 10 lat na poziomie 3,5 proc. PKB, ale MFW twierdzi, że takie oczekiwania są nierealistyczne. Fundusz przypomina, że niewielu krajom udawało się utrzymywać nadwyżki na tak dużym poziomie przez kilka lat.

- Takie prognozy powinny opierać się na założeniu, że nadwyżka pierwotna będzie w długim terminie nie większa niż 1,5 proc. PKB - mówi raport MFW.

Fundusz przyznaje, że ewentualne obcięcie greckiego długu może być trudne ze względów politycznych. Większość greckich obligacji znajduje się obecnie w rękach rządów państw strefy euro, Europejskiego Banku Centralnego i Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM). Straty na restrukturyzacji ponieśli by więc podatnicy z krajów eurolandu. Alternatywą dla uporządkowanej restrukturyzacji może być jednak powrót kryzysu zadłużeniowego w przyszłości. Wyliczenia MFW mówią, że jeśli program pomocowy nie zostanie zmodyfikowany, to dług publiczny Grecji nadal będzie narastał i w 2060 r. obsługa zadłużenia będzie pochłaniała 60 proc. greckiego budżetu.