Rodzina przyjechała do Polski w 2013 r., składając wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej w naszym kraju. W styczniu 2015 r. Szef Urzędu ds. Cudzoziemców odmówił nadania cudzoziemcowi oraz pozostałym członkom jego rodziny statusu uchodźcy, odmówił udzielenia im ochrony uzupełniającej oraz odmówił udzielenia im zgody na pobyt tolerowany. Szef UdSC w odmownej decyzji wskazał jedynie, że – w jego ocenie – realizowanie przez dzieci obowiązku szkolnego w Polsce nie stanowi przeszkody dla ich wydalenia, gdyż w Rosji będą one miały dostęp do bezpłatnej oświaty. Cudzoziemiec wniósł od tej decyzji odwołanie do Rady ds. Uchodźców, w którym zawarł, m.in. wniosek o przeprowadzenie dowodu z przesłuchania swoich najstarszych córek dla potwierdzenia ich integracji ze społeczeństwem polskim, znajomości języka polskiego i możliwych negatywnych skutków dla ich rozwoju w przypadku powrotu do kraju pochodzenia.
W maju 2015 r. Rada utrzymała w mocy kwestionowaną decyzję. Organ wyjaśnił, że nie przeprowadził przesłuchania dzieci (o co dwukrotnie zainteresowany wnioskował), ponieważ były one zbyt małe, aby pamiętać traumatyczne wydarzenia, które miały w kraju pochodzenia spotkać ich ojca. Ponadto – zdaniem Rady – z uwagi na zbyt krótki pobyt dzieci w Polsce (wówczas – 2-letni) nie zachodziły żadne podstawy, aby rozważać zaawansowanie procesu ich integracji ze społeczeństwem polskim.
Zainteresowany wniósł skargę na tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, jednak w marcu 2016 r. Sąd ten oddalił skargę. W uzasadnieniu orzeczenia WSA wskazał, że podziela stanowisko Rady o niecelowości dodatkowego przesłuchania dzieci, skoro w chwili przywoływanych przez skarżącego zdarzeń miały one zaledwie 9 i 12 lat. Zdaniem Sądu organy prawidłowo przeanalizowały przy tym sytuację dzieci pod kątem zasadności przyznania im ochrony międzynarodowej, a z akt sprawy nie wynikało, że w przypadku powrotu do Rosji mogłyby być naruszone prawa dzieci w stopniu istotnie zagrażającym ich dalszemu rozwojowi.
Po dokonaniu wnikliwej analizy materiałów sprawy oraz akt sądowych, Rzecznik wniósł od ww. wyroku skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Rzecznik podniósł, że WSA w Warszawie wadliwie nie dostrzegł naruszenia przez Radę ds. Uchodźców przepisów postępowania, polegającego na błędnej interpretacji wniosku dowodowego oraz związanej z tym odmowie przeprowadzenia przesłuchania jego dzieci na okoliczność stopnia ich integracji ze społeczeństwem polskim oraz więzi łączących je z krajem pochodzenia. RPD podkreślił, że w jego ocenie była to okoliczność niebywale istotna z punktu widzenia zasadności udzielenia całej rodzinie zgody na pobyt tolerowany. Zgodnie bowiem z art. 97 ust. 1 pkt 1a ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony, tego rodzaju zgody udziela się, gdy wydalenie mogłoby naruszyć prawa dziecka określone w Konwencji o prawach dziecka, w stopniu istotnie zagrażającym jego rozwojowi psychofizycznemu. W orzecznictwie przyjęto natomiast, że najczęściej taka sytuacja zachodzi, gdy dzieci są już w znacznym stopniu zintegrowane z polskim społeczeństwem, a nakazanie im opuszczenia Polski mogłoby naruszyć ich prawo do ochrony życia prywatnego, tożsamości, czy też nauki.