To jedna z najbardziej emocjonujących prywatyzacji. Eksperci nazwali walkę o trzecią firmę energetyczną w Polsce – poznańską Eneę – pojedynkiem Dawida i Goliata. Na placu boju zostali najbardziej zdeterminowani: Kulczyk Investments (firma najbogatszego Polaka Jana Kulczyka) oraz francuski koncern GDF Suez.
Inwestorzy mają czas do środy do godziny 14. na przekazanie ostatecznych dokumentów ministrowi skarbu. Resort może wybrać jednego z nich już dzień później. Decydujące znaczenie ma wycena, ale jak wynika z naszych informacji, propozycje GDF Suez i Kulczyk Investments są zbliżone – po ok. 25 zł za akcję. – Zatem transakcja miałaby wartość 5,6 mld zł – mówi osoba zbliżona do transakcji.
Czy wygra koncern, w którego akcjonariacie jest państwo francuskie, czy rodzimy biznesmen? Wiadomo, że Enea po prywatyzacji może pozostać notowana na giełdzie. Taką deklarację składa w rozmowie z ”Rz” prezes GDF Suez Gérard Mestrallet. – Spełnienie tych oczekiwań nie byłoby dla nas problemem – mówi Mestrallet. – Byłoby to zbieżne ze strategią GDF Suez. Mamy podobne doświadczenia ze spółkami zależnymi w innych krajach.
[wyimek][b]10 mld zł[/b] może kosztować wykup wszystkich akcji Enei[/wyimek]
Sam GDF jest notowany w Brukseli, Luksemburgu i Paryżu. Jednak podobne założenie ma także ich polski konkurent. – Odpowiedzi są oczywiste, analizujemy kilka scenariuszy – powiedział nam Dariusz Mioduski, prezes Kulczyk Investments.