– Dochody z CIT po pierwszych miesiącach rozczarowują. Potwierdza to nasze prognozy, że w tym roku nie uda się zrealizować ambitnych planów wpływów z tego podatku – komentuje Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Minister finansów zakłada, że mimo oczekiwanego spowolnienia duże firmy zasilą
budżet 27,1 mld zł. Miałoby to być o 9 proc. więcej niż w 2011 r. Pierwszy kwartał tego roku wskazuje jednak, że rzeczywiście mogą być z tym kłopoty. Wpływy z CIT wyniosły bowiem 5,4 mld zł, o 1,9 mld zł (26 proc.) mniej niż w I kw. ubiegłego roku. Tak niskie były ostatnio w 2007 roku.
Sprzedaż rośnie
Jakie są przyczyny tego spadku? Na szczęście nie chodzi o gwałtowne pogorszenie się kondycji przedsiębiorstw. – Jeśli chodzi o przychody firm, to można szacować, że nie spadły one w porównaniu z ubiegłym rokiem. Sprzedaż, zarówno detaliczna, jak i pomiędzy firmami, wciąż bowiem rośnie – analizuje Małgorzata Krzysztoszek-Starczewska, ekspert PKPP Lewiatan. – Dane na temat depozytów i kredytów przedsiębiorstwa w I kwartale, a także na temat sprzedaży pokazują, że baza podatkowa wciąż rosła – uzupełnia Jakub Borowski, główny ekonomista Kredyt Banku.
– Prawdopodobnie jednak szybciej niż przychody rosły koszty prowadzenia działalności – zauważa Starczewska-Krzysztoszek. W ubiegłym roku, a ten trend jest kontynuowany także w tym roku, dynamicznie rosły ceny paliw, surowców czy energii. A to istotny składnik kosztów firm, który nie zawsze daje się odzwierciedlać w cenach sprzedawanych produktów.