W budżecie państwa, jak już oszacował rząd, w tym roku zabraknie 24 mld zł. Sposobem na ten ubytki ma być wyższy o 16 mld zł deficyt i mniejsze o 8,6 mld zł wydatki. Spowolnienie gospodarcze, która wyrwało taką dziurę w kasie państwa, dotyka również niektóre samorządy. Jak sobie radzą?
Nietypową strategię ma Mazowsze. – Obecnie trwają prace nad przygotowaniem programu postępowania ostrożnościowego umożliwiającego przedłożenie do ministra finansów wniosku o udzielenie pożyczki z budżetu państwa w wysokości 220 mln zł – mówi Marek Miesztalski, skarbnik woj. mazowieckiego. Mazowsze stara się też o zawieszenie tegorocznej wpłaty – nieco ponad 660 mln zł – na „janosikowe".
Te niekonwencjonalne działania wynikają z dramatycznej sytuacji mazowieckiego budżetu. Po pierwszym półroczu wpływy z CIT okazały się o prawie 200 mln zł niższe niż rok wcześniej i spadły do 560 mln zł. – Na odrobienie strat nie ma szans, w sumie w całym roku może zabraknąć z tego tytułu 335 mln zł. Dochody z CIT należą do najniższych od 9 lat – podkreśla Miesztalski. A razem z innymi ubytkami dziura wynosi 348 mln zł.
O taką kwotę władze regionu muszą też skorygować wydatki. Ale po dogłębnej analizie okazało się, że w budżecie można wygospodarować tylko 128 mln zł (w tym m.in. 65 mln zł cięć w wydatkach bieżących na utrzymanie urzędów i dróg i 36 mln zł cięć w inwestycjach). Jednak pozostałe 200 mln zł ma pochodzić właśnie z pożyczki od państwa.
W innych województwach nie jest tak dramatycznie, stąd i sposoby na rozwiązywanie finansowych problemów są już bardziej standardowe. Na Śląsku z podatku CIT w całym 2013 r. może zabraknąć ok. 45 mln zł. – Nie planujemy zwiększania deficytu, ani dochodów. Aby zabezpieczyć się przed ryzykiem wynikającym z ewentualnego niewykonania dochodów staramy się zmniejszać obciążenia po stronie wydatków, np. poprzez rozłożenie realizacji inwestycji w czasie oraz kumulując „oszczędności poprzetargowe" na już zrealizowanych zadaniach – wyjaśnia Witold Trólka z biura prasowego marszałka woj. śląskiego.