Nafta Polska ma dziś ujawnić listę inwestorów, z którymi będzie prowadzić negocjacje na temat sprzedaży tzw. I grupy chemicznej, czyli Azotów Tarnów, Ciechu oraz ZAK.
By którykolwiek z nich stał się właścicielem wystawionych pod młotek firm, musi uzyskać niezbędne zgody w tym prezesa UOKiK.
Gdy w kwietniu 2005 r. prezes Urzędu przystał na to, by Nafta Polska przejęła kontrolę m.in. nad Zachemem i Azotami Tarnów, postawił warunek: w ciągu trzech lat musi się... pozbyć jednej z tych spółek. Ich połączenie w jednym ręku oznaczało bowiem, zdaniem szefa UOKiK, znaczące ograniczenia konkurencji na rynku kwasu solnego. Warunek został spełniony w 2006 r., kiedy właścicielem większościowego pakietu akcji Zachemu (oraz Organiki-Sarzyny) został Ciech. Szef urzędu antymonopolowego przyjął to oczywiście z zadowoleniem.
Teraz jednak grupa Ciechu, a w raz z nią Zachem, a także Azoty Tarnów i ZAK czekają na nowego właściciela. MSP chciałoby, by był to jeden podmiot. A co z koncentracją na rynku kwasu solnego? – Proces sprzedaży akcji Azotów Tarnów, ZAK i Ciechu był oczywiście analizowany przez Naftę Polską pod kątem potencjalnych ryzyk związanych z przepisami antymonopolowymi – zapewnił nas wczoraj Wiesław Skwarko, wiceprezes Nafty Polskiej. Według niego nie ma ryzyka dla wystawienia tych podmiotów na sprzedaż i prowadzonego procesu prywatyzacji. – W Azotach Tarnów zaprzestano produkcji chloru, którego odpadem był kwas solny, w związku z czym aktualnie nie ma koncentracji na rynku kwasu solnego – uzasadnił Skwarko.
Sprzedaż Zachemu, który jest przewodnim producentem kwasu solnego w kraju, i Azotów Tarnów jednemu inwestorowi nie wydaje się więc już problemem, pod warunkiem że nabywca nie będzie producentem kwasu solnego. Wtedy znów, z powodu Zachemu, mogłoby dojść do nadmiernej koncentracji.