Wiążącą ofertę zakupu 50,7 proc. akcji Zakładów Azotowych Puławy od Skarbu Państwa złożyła Spółka Pracownicza Chemia-Puławy. Czy ktoś z pozostałych trzech dopuszczonych do dalszego etapu prywatyzacji podmiotów przedstawił swoją propozycję – na razie nie wiadomo.
Spółka pracownicza zabiegająca o przejęcie Puław przedstawiła ofertę, którą oparła na tzw. modelu dywidendowym. – Oznacza to, że będziemy płacić za kupowany pakiet akcji w rocznych ratach z dywidend Puław z lat przyszłych. W zamian za to oferujemy Skarbowi Państwa premię, która będzie co roku spadać ze względu na malejącą wartość pozostałego do spłaty zobowiązania – mówi Rafał Nowak, prezes spółki pracowniczej.
Dodaje, że raty będą uiszczane przez dziesięć lat. Jaką konkretnie kwotę chce zapłacić Skarbowi Państwa, nie podaje – to informacja objęta klauzulą poufności. Zapewnia, że jest ona wyższa niż wyceny dokonanej przez giełdowych analityków, co może oznaczać złożenie oferty opiewającej na ponad 800 mln zł. Na razie nie wiadomo też, skąd załoga weźmie pieniądze na zapłatę pierwszej raty, która może przekraczać 100 mln zł. – Rozważamy różne opcje pozyskania pieniędzy. Poza środkami własnymi wniesionymi przez pracowników i kredytami bankowymi mogą to być wpłaty na poczet naszego kapitału dokonywane przez lokalne samorządy, ale w tym zakresie muszą się zmienić obecnie obowiązujące przepisy, które utrudniają przeprowadzenie takiej operacji – mówi Nowak.
Analitycy nie wykluczają, że resort skarbu zdecyduje się sprzedać akcje Puław spółce pracowniczej. – Jeśli jednak otrzyma inne atrakcyjne oferty od podmiotów dysponujących zapleczem kapitałowym i mogących wnieść know-how, to szanse pracowników znacznie zmaleją – mówi Michał Buczyński, analityk Millennium DM.
Firma azotowa z Puław złożyła z kolei warunkową ofertę zakupu akcji Polic. Ewentualny konkurent w walce o tę firmę jeszcze się nie ujawnił. W tym przypadku do przedstawienia wiążących propozycji były uprawnione dwa podmioty.