Oli Rehn, unijny komisarz ds. polityki gospodarczej, wysłał w tej sprawie list do Jacka Rostowskiego. Datowany na 14 stycznia, a odpowiedzi oczekuje „tak szybko jak to możliwe” – poinformował jego rzecznik Amadeo Altafaj. – Rozumiemy, że rząd już przygotowuje plan działań, więc minister Rostowski powinien być w stanie szybko nam odpowiedzieć – powiedział rzecznik.

Polska nie jest jedynym krajem UE, który ma problemy z deficytem budżetowym. Aż wobec 24 z 27 Komisja Europejska wszczęła traktatową procedurę nadmiernego deficytu. To zwyczajowe działania: gdy deficyt przekroczy 3 proc. PKB Komisja Europejska rekomenduje plan działań, który zatwierdza Rada UE (unijni ministrowie finansów). W przypadku Polski taki plan działań, skonsultowany zresztą z naszym rządem, przewidywał obniżenie deficytu poniżej 3 proc. PKB w 2012 roku. Ten cel jest jednak zagrożony stąd nadzwyczajna reakcja komisarza Rehna i list wysłany do Warszawy. – To co się dzieje w Polsce stawia pod znakiem zapytania rekomendacje Rady. Wiemy, że rząd planuje działania w bliskiej przyszłości. Prosimy, żeby podzielił się z nami informacjami na ten temat – powiedział rzecznik. Jeśli KE uzna wyjaśnienia Polski za niewystarczające i nieprowadzące do obniżenie deficytu do 3 proc. PKB to może przejść do kolejnych etapów przewidzianych procedurą nadmiernych deficytu.

Najpierw będzie to upublicznienie rekomendacji dla Polski, następnie formalne ostrzeżenie, a wreszcie sankcje. W przypadku naszego kraju sankcją może być odebranie części unijnych funduszy. Komisja w swojej ocenie bierze już pod uwagę reformę funduszy emerytalnych i przesunięcie części środków z OFE do ZUS. – Zbliża ona deficyt do 3 proc. PKB w 2012 roku, ale ciągle będzie to powyżej tej granicy – powiedział rzecznik. I przy okazji zauważył, że polska reforma, choć w krótkim terminie przyniesie pozytywne efekty statystyczne, to w dłuższej perspektywie zagrozi stabilności finansów publicznych.