UE ma nowy budżet

Przywódcy państw Unii Europejskiej uzgodnili w Brukseli porozumienie ws. nowego unijnego budżetu na lata 2014-20, który przewiduje wydatki na poziomie 960 mld euro w tzw. zobowiązaniach oraz 908,4 mld euro w tzw. płatnościach

Aktualizacja: 08.02.2013 18:44 Publikacja: 08.02.2013 16:26

UE ma nowy budżet

Foto: Bloomberg

Dobra robota! – napisał na Twitterze szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. - Rada Europejska doszła do porozumienia ws. wieloletnich ram finansowych do końca dekady – czytamy.

Na konferencji prasowej, która odbyła się tuż po przekazaniu informacji o porozumieniu za pomocą Twittera, szef Rady Europejskiej poinformował, że wieloletni budżet UE jest "budżetem równowagi i wzrostu" gospodarczego. Dodał, że nie było łatwo osiągnąć to porozumienie, ale "warto było na nie pracować".

- Jest to budżet zorientowany na przyszłość (...) ale i umiarkowany - powiedział.

Według Van Rompuya, zaplanowana kwota wydatków na lata 2014-2020, czyli 960 mld euro w tzw. zobowiązaniach, odpowiada dokładnie 1 procentowi produktu krajowego brutto UE. Jego zdaniem przywódcy państw UE wykazali "wspólną odpowiedzialność", ale - podkreślił - do ostatecznego kompromisu konieczna jest jeszcze zgoda Parlamentu Europejskiego.

Polska największym beneficjentem polityki spójności

Radości z wypracowanego porozumienia nie kryje premier Polski Donald Tusk.

- Dla mnie to jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu; nie sądzę, żebym mógł coś takiego (więcej) dla Polski zrobić. Mamy budżet, w którym otrzymamy 72,9 mld euro na politykę spójności – skomentował kompromis ws. budżetu UE Donald Tusk. Oznacza to, że w latach 2014-2020 Polska pozostanie największym beneficjentem unijnej polityki spójności spośród wszystkich państw UE.

- Kiedy porównujemy się z innymi krajami, (...) największymi krajami, to mamy wykres dla nas imponujący - to jest wykres, który mówi o polityce spójności. Podjęliśmy zobowiązanie, że 300 miliardów złotych Polska będzie miała w ramach funduszy spójności, ryzykowaliśmy tą deklaracją, bo wiedzieliśmy że presja w Europie na oszczędności, cięcia będzie bardzo duża. Dziś mogę powiedzieć, że Polska otrzyma - w zależności oczywiście od kursu złotego - na pewno 300 miliardów, to jest 72,9 mld euro - mówił premier.

Premier Donald Tusk stwierdził, że 300 miliardów złotych, jakie dla Polski przewiduje nowy budżet UE w ramach funduszy spójności, rozwoju obszarów wiejskich oraz innych polityk europejskich "będzie służyć m.in. polskiemu rynkowi pracy".

- Jestem głęboko przekonany, że nie ma lepszego sposobu na tworzenie miejsc pracy w Polsce jak inwestowanie tak wielkich europejskich środków w cele rozwojowe. Środki europejskie są najlepszą gwarancją rozwoju i nie można ich przejadać. Trzeba je w przygniatającej większości inwestować w rozwój - zaznaczył Tusk.

- To w tej perspektywie kilku lat nawet w ciężkiej kryzysowej sytuacji, powinno radykalnie wpłynąć na rynek pracy w Polsce. Te pieniądze dedykuję tym wszystkim, którzy dzisiaj czekają na pracę i dzisiaj nie mogą jej znaleźć - powiedział premier. - Dzięki tym pieniądzom i naszym wysiłkom jestem przekonany, że doprowadzimy do możliwie szybkiej poprawy na rynku pracy - dodał.

Przywódcy państw UE uzgodnili w piątek po południu w Brukseli porozumienie ws. nowego unijnego budżetu na lata 2014-20, który przewiduje wydatki na poziomie 960 mld euro w tzw. Zobowiązaniach oraz 908,4 mld euro w tzw. płatnościach.

Premier powiedział ponadto, że Polsce udało się wynegocjować, że VAT płacony przez samorządy przy okazji inwestycji finansowych przez UE będzie mógł być pokrywany ze środków unijnych (tzw. kwalifikowalność VAT). Wyjaśnił, że to daje dodatkowo prawie 7 mld euro.

Informacja o zawarciu porozumienia wywołał prawdziwą burzę wpisów na Twitterze. Politycy gratulują premierowi wypracowanego porozumienia.

- Gratuluję premierowi. Historyczna chwila – napisał szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

- SMS właśnie otrzymany od premiera: Załatwione !!!!! – czytamy we wpisie Pawła Grasia, rzecznika polskiego rządu.

Pierwsze rysy na nowym budżecie

Porozumienie budżetowe osiągnięte na szczycie w Brukseli nie umocni konkurencyjności gospodarki europejskiej, a przeciwnie - osłabi ją - uznali we wspólnym oświadczeniu szefowie największych frakcji w Parlamencie Europejskim i zagrozili wetem.

Joseph Daul (EPL), Hannes Swoboda (socjaldemokraci), Guy Verhofstadt (liberałowie) oraz Rebbeca Harms i Daniel Cohn-Bendit (Zieloni) wyrazili opinię, że PE nie może zaakceptować piątkowego porozumienia w jego obecnej formie.

- Ubolewamy, że (Herman) Van Rompuy nie rozmawiał z nami i nie negocjował w ostatnich miesiącach - napisali.

Wskazali też, że teraz rozpoczną się "prawdziwe negocjacje z Parlamentem Europejskim" i podkreślili: "Utrzymamy nasze priorytety, które wielokrotnie jasno przedstawialiśmy". Podkreślili, że głównym priorytetem PE jest promowanie wzrostu gospodarczego i inwestycji w UE i przyczynianie się w ten sposób do wychodzenia Europy z kryzysu.

Sygnatariusze oświadczenia wyrazili zdziwienie tym, że "przywódcy UE zgodzili się na budżet, który mógłby doprowadzić do deficytu strukturalnego", nawiązując do różnicy między tzw., płatnościami a zobowiązaniami, która przekracza 50 mld euro. Podkreślili, że budżet musi być zrównoważony.

Wskazali na potrzebę stworzenia możliwości rewizji ram finansowych w ciągu dwóch lub trzech lat.

- Nie akceptujemy oszczędnościowego budżetu na siedem lat - napisali.

Powtórzyli kolejny postulat PE, czyli zwiększonej elastyczności tzn. możliwości przenoszenia niewykorzystanych środków z poszczególnych lat i działów budżetu do innych. Ponownie zaapelowali także o zasilenie budżetu tzw. środkami własnymi jak np. podatek od transakcji finansowych.

Uznali też, że nie mogą zaakceptować budżetu "opartego wyłącznie na priorytetach z przeszłości". Wskazali, że konieczne jest wspieranie polityki zorientowanej na przyszłość, umacniającej europejską konkurencyjność.

Zdaniem szefów największych frakcji w PE ostateczna wersja budżetu "określi, czy druga dekada XXI wieku będzie pamiętana jako czas dalszej integracji z korzyścią dla wszystkich Europejczyków, czy czas zastoju dla Europy, lub nawet zostawania w tyle w zglobalizowanym świecie".

Van Rompuy broni dzisiejszych ustaleń

Szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy przestrzegł Parlament Europejski przed lekkomyślnym odrzuceniem uzgodnionego przez przywódców budżetu UE na lata 2014-2020 i nawoływał, by PE - tak jak przywódcy – wziął odpowiedzialność za budżet.

- Rada Europejska wykazała swoją odpowiedzialność, to czas na odpowiedzialność. Pracowaliśmy bardzo długo (nad porozumieniem budżetowym - PAP), wielu myślało, że nie będziemy w stanie uzyskać takiego rezultatu - zaznaczył Van Rompuy, który przewodniczył zakończonym w piątek po południu rozmowom.

Wyraził nadzieję, że PE weźmie odpowiedzialność za budżet podobnie jak przywódcy, bo gra toczy się o dobrobyt regionów, ludzi, firm oraz o miejsca pracy i zatrudnienie młodych.

- Parlament (Europejski) musi też zaakceptować swoją odpowiedzialność. Budżet europejski nie jest ćwiczeniem księgowym. Zależy od tego przetrwanie regionów, całych grup społecznych, myślę więc, że trzeba poważnie zastanowić się przed odrzuceniem budżetu europejskiego - przestrzegał Van Rompuy.

Odniósł się w ten sposób do podnoszonej przez szefa PE Martina Schulza kwestii różnicy pomiędzy tzw. zobowiązaniami a płatnościami w budżecie UE, które są mniejsze od zobowiązań. Schulz uważa, że różnica ta grozi deficytem unijnego budżetu, i ostrzegł, że się pod tym nie podpisze.

- W poprzedniej perspektywie finansowej 2007-2013, różnica między zobowiązaniami i płatnościami wynosiła ok. 5 proc., mówimy o podobnej skali w tym budżecie (na lata 2014-2020 – red.). Nie ma więc nic nienormalnego w różnicy pomiędzy zobowiązaniami a płatnościami - uspokajał Van Rompuy.

Dobra robota! – napisał na Twitterze szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. - Rada Europejska doszła do porozumienia ws. wieloletnich ram finansowych do końca dekady – czytamy.

Na konferencji prasowej, która odbyła się tuż po przekazaniu informacji o porozumieniu za pomocą Twittera, szef Rady Europejskiej poinformował, że wieloletni budżet UE jest "budżetem równowagi i wzrostu" gospodarczego. Dodał, że nie było łatwo osiągnąć to porozumienie, ale "warto było na nie pracować".

Pozostało 94% artykułu
Budżet i podatki
Rok rządu: Andrzej Domański z oceną niejednoznaczną
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Budżet i podatki
Policjanci szykują wielki protest. „Żarty się skończyły”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Budżet i podatki
Policjanci ogłosili protest. Przyczyną zbyt niska podwyżka w budżecie