– Na pewno mamy do czynienia z największą od lat reformą systemu podatkowo-składkowego, ale to nie rewolucja, tylko ewolucja. Trudno tu mówić o poważnej zmianie jakościowej – ocenia Damian Iwanowski z Instrat Foundation.
Czytaj także: Polski Ład – ile stracą przedsiębiorcy? Policzyliśmy
To komentarz do zapowiedzianych przez PiS w programie Polski Ład reform, czyli podwyżki kwoty wolnej do 30 tys. zł, podwyższenia progu podatkowego z 85 tys. zł do 120 tys. zł, likwidacji odpisu składki zdrowotnej od podatku PIT oraz wprowadzenie proporcjonalnej do dochodu (zamiast ryczałtowej) składki zdrowotnej dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Jak przekonuje rząd, ma to zapewnić bardziej sprawiedliwy system podatkowy w Polsce, gdzie bogaci płacą proporcjonalnie więcej, a biedniejsi – mniej.
Zmiana nie taka duża?
Z raportu przygotowanego przez Instrat „Polski Ład a perspektywa progresji podatkowej" wynika, że rzeczywiście te podstawowe założenia rządowe zostaną spełnione. Jeśli chodzi o różnice w klinie podatkowym między niskimi dochodami a tymi wyższymi, możemy przesunąć się o siedem pozycji w górę (z 33. na 26. pozycję) wśród krajów OECD i przeskoczyć Niemcy, Czechy oraz Słowację.