Na inwestycje służące walce z pandemią zezwala ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19 i innych chorób zakaźnych. Jeden z jej zapisów mówi m.in., że do budowy, przebudowy i remontu antypandemicznych obiektów nie stosuje się prawa budowlanego i ustawy o planowaniu. Tym nieprecyzyjnym zapisem ustawodawca otworzył furtkę deweloperom, którzy mogą stawiać domy i bloki tam, gdzie wcześniej nie mieliby na to szans. Wystarczy metka „dom antycovidowy".
Przywołany przepis obowiązywał tylko do 5 września. Wcześniej znaleźli się jednak deweloperzy, którzy postanowili „walczyć z pandemią". W całym kraju jest co najmniej siedem wykorzystujących taką furtkę inwestycji, ale skala zjawiska może być większa.
Telewizor, czyli zasługi
Ostatnio gruchnęła wiadomość, że w podwarszawskim Wieliszewie, na osiedlu niedużych domów, niedaleko szkoły, kościoła i ruchliwego skrzyżowania, ma powstać ośmiokondygnacyjny blok. Jak podkreśla Paweł Kownacki, wójt Wieliszewa, plan zagospodarowania wyklucza taką zabudowę. – Inwestor powołał się więc na przepisy tzw. ustawy antycovidowej – mówi wójt. – Zamiar budowy bloku wielorodzinnego zgłosił do starostwa.
Wójt przypomina, że deweloper planował inwestycję już przed pandemią. – Chciał budować blok obok domów w oparciu o specustawę mieszkaniową, tzw. lex deweloper. Sprawdzał m.in., czy szkoła zapewni odpowiednią liczbę miejsc dzieciom, które by w tym bloku zamieszkały. Okazało się, że placówka nie ma aż tylu miejsc – informuje Kownacki. – Więc jak nie lex deweloper, to ustawa antycovidowa.
Wójt zwraca też uwagę na pomniki przyrody na tym terenie, których obecność każe respektować także specustawa pandemiczna. – Dewelopera obowiązują stosowne procedury. Starostwo powiatu powinno tę inwestycję zablokować – ocenia wójt, który zawiadomił prokuraturę i ABW.