Możliwy krach na rynku aut

Branża motoryzacyjna ma potężny problem. Nawet kilkadziesiąt tysięcy nowych aut może trafić na szroty zamiast do kupujących.

Aktualizacja: 11.11.2020 21:50 Publikacja: 11.11.2020 21:00

Możliwy krach na rynku aut

Foto: Bloomberg

Chodzi o wyprodukowane w 2020 r. samochody z silnikami spełniającymi dotychczasową normę emisji spalin, która jednak zostanie zastąpiona z początkiem 2021 r. nową, zaostrzoną – Euro 6d. Ponieważ ruch w salonach zamiera, na stoikach jest znacznie więcej samochodów, niż da się sprzedać. Tymczasem brakuje decyzji umożliwiających sprzedaż takich aut już po wejściu w życie nowych wymogów.

Polscy dystrybutorzy i dilerzy, których głębokie spadki popytu z powodu pandemii koronawirusa przyprawiają o potężny ból głowy już od wiosny, mają teraz dodatkową perspektywę gigantycznych strat. Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) mogą one niektórych przedsiębiorców doprowadzić do bankructwa. Także straty budżetu państwa liczone byłyby w setkach milionów złotych.

Czytaj także: Epidemia rujnuje polską branżę motoryzacyjną

We wtorek PZPM ze Związkiem Pracodawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych (ZPMiAP) oraz Związkiem Dealerów Samochodów (ZDS) wystąpiły więc z prośbą o pomoc do premiera Mateusza Morawieckiego.

– W normalnej sytuacji takie pojazdy mogłyby być sprzedane w 2021 r. w ramach tzw. końcowej partii produkcji. Jej pula to 10 proc. całkowitej sprzedaży z ostatnich 12 miesięcy. Ze względu na to, że sprzedaż w tym roku spadła już o ponad 30 proc., liczba pojazdów stojących w magazynach przekracza dopuszczalną liczbę aut, które mogą zostać sprzedane w ramach tego rozwiązania – tłumaczą reprezentujące branżę organizacje w liście do premiera.

Problem powinna rozwiązać Komisja Europejska. Już w kwietniu Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów ACEA apelowało w imieniu krajów członkowskich do KE o zwiększenie w tym roku końcowej partii produkcji, by ograniczyć straty rynku. Chodziłoby o przedłużenie terminu zezwalającego na sprzedaż tych aut, ewentualnie objęcie nią większej partii samochodów. Ale KE zdecydowała, że nie wprowadzi ogólnoeuropejskiego rozwiązania problemu. Przerzuciła go na państwa członkowskie.

Według przedstawicieli branży premier mógłby rozwiązać problem, podejmując decyzję polityczną. Ze względu na sytuację spowodowaną pandemią chodzi o zgodę na wprowadzenie w polskich przepisach modyfikacji rozporządzenia unijnego, która umożliwi sprzedaż wszystkich aut wyprodukowanych w 2020 r. – Większość krajów europejskich takie rozwiązanie już wprowadziła, a decyzja ta nie będzie miała negatywnego wpływu na środowisko – podkreślają w liście do Morawieckiego prezesi PZPM, ZPMiAP i ZDS.

W całej sprawie niezrozumiała wydaje się postawa Komisji Europejskiej. Tym bardziej że wprowadziła ona zmiany w końcowej partii produkcji dla ciągników, maszyn roboczych czy motocykli. Tymczasem ACEA już w połowie roku szacowała, że w skali całej UE liczba samochodów osobowych niespełniających przyszłorocznych norm emisji może sięgać nawet 800 tys.

Pandemia wyjątkowo mocno uderzyła w rynek motoryzacyjny. Po trzech kwartałach sprzedaż aut w UE notowała prawie 29-proc. spadek w ujęciu rok do roku. Sprzedano 7 mln samochodów, o blisko 2,9 mln mniej niż w pierwszych dziewięciu miesiącach 2019 r. Według ostatnich danych Samaru w Polsce po dziesięciu miesiącach rejestracje nowych samochodów osobowych zmalały r./r. o prawie 27 proc., do niespełna 335,2 tys.

Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej