Inspekcja weterynaryjna niszczy setki tysięcy kur i jaj. – W poniedziałek odkryto kolejne, największe do tej pory ognisko ptasiej grypy w Sadłowie. Ferma liczy 385 tys. niosek – informuje główna lekarz weterynarii Ewa Lech.
Weterynarze muszą zniszczyć także fermy znajdujące się w pobliżu nowego ogniska ptasiej grypy. Wirus roznoszony jest prawdopodobnie przez ludzi. Jak się dowiedziała „Rz“, właściciel hodowli w Sadłowie nosi takie samo nazwisko, jak hodowca z Karniszyna, gdzie w sobotę wykryto nioski zarażone wirusem H5N1.
W tej sytuacji Bruksela będzie musiała przedłużyć Polsce zakaz eksportu drobiu z regionów, gdzie wykryto wirusa. W poniedziałek rzeczniczka KE ds. zdrowia Nina Papadulaki poinformowała, że Komisja Europejska rozszerzy zakaz eksportu polskiego drobiu. Na razie obejmuje 10 powiatów. Restrykcje handlowe mogą być jednak znacznie bardziej dotkliwe.
Wczoraj zebrała się litewska komisja ds. ekstremalnych, która oceniła stosowane przez Polskę środki bezpieczeństwa. Uznała, że są wystarczające dla opanowania sytuacji. – Jednak należy się przygotować na ewentualny przypadek pandemii – zastrzegł sekretarz komisji Stanislovas Liutkeviczius.
Produktów drobiarskich z Mazowsza nie przyjmuje Białoruś, a Ukraina wymaga od importerów uzyskania pozwoleń na przywóz polskiego drobiu i jaj. Czasowy zakaz eksportu drobiu i produktów drobiarskich z Polski wprowadził Hongkong – nasz największy odbiorca w Azji. Nieoficjalnie embargo na polski drób, produkty przetworzone i jaja zapowiedziała też Rosja. Inspekcja weterynaryjna nie miała jednak potwierdzonej oficjalnie tej informacji. – To są dane na wczoraj. Teraz wszystko może się zmienić – zastrzega Ewa Lech.