W Stanach Zjednoczonych i w Unii Europejskiej apteki działają głównie na zasadzie franczyzy lub własności. Dzięki temu obniżają się koszty funkcjonowania pojedynczej apteki, co przekłada się na tanie leki dla farmaceutów i pacjentów. – W Polsce aptekarze zrzeszają się i współpracują, jednak nie ma stricte franczyzowej sieci – mówi Andrzej Krawczyk, partner zarządzający Akademii Rozwoju Systemów Sieciowych.

Wynika to głównie z etapu rozwoju, na jakim znajduje się ten rynek. – Właściciele aptek koncentrują się na uzyskaniu jak najkorzystniejszych warunków handlowych, a hurtownicy na zwiększaniu sprzedaży. Zbudowanie dużej grupy aptek zaopatrujących się w danej hurtowni jest najlepszym sposobem, aby to osiągnąć – mówi. Tak działają m.in. Medycyna i Farmacja, Super Apteka i Apteka Bursztynowa. Dzięki konsolidacji w sieci mogą efektywniej działać i oferować tańsze leki, a to przekłada się na wzrost ich obrotu i liczby klientów.

Jednak z biegiem czasu, gdy rynek będzie coraz bardziej konkurencyjny (bo w tej chwili na rynku jest zbyt dużo aptek), współpraca aptek przekształci się we franczyzę, ponieważ trudno będzie przetrwać samodzielnym firmom z tej branży. – To jednak dość odległa perspektywa, ponieważ duże znaczenie przy wyborze apteki przez konsumenta ma jej położenie blisko miejsca jego zamieszkania oraz ceny oferowanych w niej leków i produktów, a nie marka, pod którą ona funkcjonuje. Dlatego też franczyzodawcy, którzy będą chcieli rozwinąć sieć franczyzową, będą musieli zaoferować niezależnym aptekarzom coś więcej niż tylko dogodne warunki zakupowe – mówi Krawczyk.