Według szacunków NSZZ ”Solidarność” w handlu brakuje nawet 100 tys. pracowników, a szybko rozwijające się sieci na gwałt potrzebują ludzi, głównie na stanowiska kasjerów czy magazynierów. Dlatego na Wschód zwracają się już Carrefour, Emperia Holding czy Grupa Muszkieterów prowadząca sieć spożywczą Intermarche i markety budowlane Bricomarche.
– Projekt zatrudniania pracowników z zagranicy jest obecnie w fazie testowej – mówi Wojciech Chudzik, prezes Bazy Poznańskiej, centrum logistycznego Grupy Muszkieterów. – Na razie osoby z Ukrainy pracują w naszym magazynie centralnym w Poznaniu. Jeśli test wypadnie pomyślnie dla obydwu stron, rozważymy zatrudnianie cudzoziemców również w innych działach – dodaje. W przypadku stanowisk wymagających kontaktu z klientami konieczna będzie oczywiście znajomość języka polskiego.
Inne firmy handlowe też się przyznają – chociaż niechętnie – do prób pozyskiwania pracowników ze Wschodu, głównie z Ukrainy. Oficjalnie bowiem żadna z nich nie ma problemów z kadrami. Jednak po wydłużających się kolejkach w sklepach, których nie są w stanie rozładować pracownicy tymczasowi, widać, że problem jest. Nie ma się co dziwić – średnia pensja kasjera to w tej chwili ok. 1,6 tys. zł brutto miesięcznie. – Nie mamy teraz specjalnego projektu zatrudniania pracowników ze Wschodu, ale takie osoby już u nas pracują. Jesteśmy otwarci – jeśli ktoś spełnia kryteria, może złożyć aplikację zarówno na najniższe stanowiska, jak i menedżerskie – mówi Maria Cieślikowska, rzeczniczka Carrrefour Polska.
Emperia Holding prowadząca sieci Stokrotka i Groszek też szuka kadr na Wschodzie. – W tej chwili prowadzimy tam jeden projekt rekrutacyjny. Ponieważ formalności trwają nawet cztery miesiące, nie szukamy w ten sposób pracowników na podstawowe stanowiska, tylko na wyższy szczebel – mówi Renata Bronisz-Czyż, dyrektor personalny Emperia Holding.
Dziś procedury zatrudniania cudzoziemców zniechęcają – najpierw trzeba przeprowadzić rekrutację wśród bezrobotnych na miejscu w Polsce i dopiero gdy nikt się nie zgłosi, firma może szukać pracowników choćby na Ukrainie. Jednak, jak niedawno pisała ”Rz”, resort pracy szykuje już zmiany – pracownicy nie będą musieli przedstawiać dokumentów o przyrzeczeniu pracy, ale od razu występować o zezwolenie na pracę, i to na trzy lata. Mimo problemów wojewodowie rocznie wydają już 12 tys. zezwoleń na pracę cudzoziemców, głównie Ukraińców.