Elewarr, czyli prywatyzacja według PSL

Rolnicy kupią zakład na preferencyjnych zasadach. Koncepcja sprzedaży Elewarru ma być wzorem prywatyzacji innych firm rolno-spożywczych

Publikacja: 10.07.2008 02:09

Elewarr, czyli prywatyzacja według PSL

Foto: Rzeczpospolita

Rolnicy wielokrotnie narzekali na to, że nie są udziałowcami firm przetwórczych. Minister rolnictwa chce im to teraz wynagrodzić. Mają się stać większościowym udziałowcem zbożowego potentata – wartej 150 mln zł firmy Elewarr. I to na zasadach, jakich nie stosowano dotychczas przy żadnej prywatyzacji.

Rolnicy mają dostać 60 proc. akcji Elewarru. Na początek zapłacą jedną czwartą sumy, jedna czwarta kwoty zostanie im umorzona, a pozostałą część udziałów będą mogli spłacić w ciągu dziesięciu lat. Nie musieliby zresztą wykładać gotówki, zamiast tego mogliby spłacać swoje udziały np. zbożem. – Jest to oferta tylko dla grup i producentów rolnych. Jeśli pracownicy będą chcieli, to mogą kupić akcje – zaznacza Andrzej Śmietanko, prezes Elewarru i polityk PSL. To on przygotował koncepcję prywatyzacji spółki. Wczoraj na spotkaniu z producentami zbóż ujawnił jej szczegóły.

Śmietanko dodaje, że pakiet udziałów rzędu 20 proc. zostanie zaoferowany przedsiębiorstwom spożywczym. Dostanie go to, które zaproponuje najlepszą cenę. Prezes Śmietanko uważa, że wprowadzenie do spółki takiego inwestora branżowego najlepiej będzie zrobić przez podniesienie kapitału Elewarru. W ten sposób pieniądze nie trafiłyby do Skarbu Państwa, tylko do firmy. – Firma potrzebuje pieniędzy na inwestycje – wyjaśnia w rozmowie z “Rz”.

Agencja Rynku Rolnego, do której Elewarr należy teraz w 100 proc., zachowałaby tylko 20 proc. udziałów w firmie. – Tylko taki niewielki udział państwa pozwoli nam skorzystać z funduszy unijnych – wyjaśnia Andrzej Śmietanko. Z jego słów wynika, że pracownicy spółki nie dostaną pakietu akcji prywatyzowanej firmy, tak jak to było w innych państwowych przedsiębiorstwach.

Strategię prywatyzacji Elewarru muszą zatwierdzić ministrowie skarbu i finansów. – Koncepcja prywatyzacji Elewarru od dwóch tygodni leży na biurku ministra skarbu. Czekamy na jego opinię – mówi “Rz” minister rolnictwa Marek Sawicki.

Potem stanie ona na posiedzeniu kierownictwa koalicji, ale PO nie jest wcale zachwycona preferencjami, jakie mają otrzymać rolnicy. – Propozycja ekstraprzywilejów dla grona rolników budzi obawy, że pojawią się roszczenia innych grup zawodowych – ocenia Marek Zieliński, poseł PO.

Dodaje, że prywatyzacja powinna odbywać się na dotychczasowych zasadach. Wzorem mogą być cukrownie, gdzie podczas prywatyzacji plantatorzy buraków otrzymali udziały podobnie jak pracownicy.

Prezes ARR Władysław Łukasik zaznacza, że nie ma podstawy prawnej dla prywatyzacji Elewarru. By ją przeprowadzić, trzeba będzie zmienić ustawę o ARR.

Minister Sawicki upiera się, że rolnicy muszą dostać większościowy pakiet i część odpowiadającą 15 proc. za darmo. Prezes Śmietanko dodaje, że nie będą mogli sprzedać swoich udziałów, dopóki nie zapłacą za akcje.

Chociaż pomysł wzięcia udziału w prywatyzacji firmy rozpala wyobraźnię rolników, wstrzymują się oni z deklaracją kupienia udziałów. – To dobra oferta dla gospodarstw w pobliżu magazynów tej spółki – ocenia Mariusz Olejnik, prezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku.

Chociaż Elewarr swój udział w rynku magazynów zbożowych ocenia tylko na 7 proc., to w niektórych regionach kraju jest niemal monopolistą. Szczególnie silną pozycję zdobył na Zamojszczyźnie i Żuławach. Rolnicy w tych regionach są zainteresowani kupieniem udziałów, ale nie w prywatyzowanej firmie, tylko w poszczególnych elewatorach.

Zasady wymyślone na potrzeby Elewarru mają być potem stosowane także przy prywatyzacji innych firm rolno- spożywczych, w których państwo ma jeszcze udziały. Chodzi zwłaszcza o hurtowe rynki rolne. Skarb Państwa ma w nich udziały wyceniane na 300 mln zł.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

m.kozmana@rp.pl

Rolnicy wielokrotnie narzekali na to, że nie są udziałowcami firm przetwórczych. Minister rolnictwa chce im to teraz wynagrodzić. Mają się stać większościowym udziałowcem zbożowego potentata – wartej 150 mln zł firmy Elewarr. I to na zasadach, jakich nie stosowano dotychczas przy żadnej prywatyzacji.

Rolnicy mają dostać 60 proc. akcji Elewarru. Na początek zapłacą jedną czwartą sumy, jedna czwarta kwoty zostanie im umorzona, a pozostałą część udziałów będą mogli spłacić w ciągu dziesięciu lat. Nie musieliby zresztą wykładać gotówki, zamiast tego mogliby spłacać swoje udziały np. zbożem. – Jest to oferta tylko dla grup i producentów rolnych. Jeśli pracownicy będą chcieli, to mogą kupić akcje – zaznacza Andrzej Śmietanko, prezes Elewarru i polityk PSL. To on przygotował koncepcję prywatyzacji spółki. Wczoraj na spotkaniu z producentami zbóż ujawnił jej szczegóły.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Biznes
Najbogatsza Rosjanka straciła połowę biznesu przez romans
Biznes
Janusz Palikot usłyszał zarzuty. Prokurator krajowy potwierdza
Biznes
Zatrzymanie Janusza P., liberalizacja ustawy wiatrakowej i koniec importu LPG z Rosji
Biznes
Janusz P. zatrzymany. Wizjoner branży alkoholowej czy oszust finansowy?