Demokratyczni członkowie Kongresu USA chcą, by rząd wyznaczył osobę na stanowisko „cara od motoryzacji”. Miałby on pełną kontrolę nad tym, co z pomocą finansową zrobią szefowie General Motors, Forda i Chryslera. Kojarzeni z prezydentem elektem Barackiem Obamą politycy wymieniają Jacka Welcha, byłego szefa giganta General Electric, jako kandydata na to stanowisko.
Sam Obama stwierdził w niedzielę, że państwo musi mieć pewność, iż pieniądze podatników nie zostaną zmarnowane. Zwłaszcza po tym, jak wiele błędów popełnili szefowie koncernów motoryzacyjnych z Detroit.
Liderzy z Kongresu i Białego Domu zgodnie mówią, że ogólny zarys porozumienia, według którego koncerny otrzymają „przynajmniej 15 mld dolarów” pomocy, już jest wypracowany. Biały Dom i Kongres negocjują teraz powiększenie tej sumy. Przypomnijmy, że pierwotnie kongresmeni mówili o 25 mld dolarów. A łączne potrzeby zgłoszone przez szefów koncerny sięgnęły 34 mld dolarów.
Chris Dodd, szef senackiej Komisji Bankowej, stwierdził w niedzielę, że 15 mld dolarów wystarczy na pomoc w krótkim terminie. W dłuższym Chrysler musi poszukać partnera, z którym się połączy. Z kolei GM powinien zmienić swego szefa.
[wyimek]34 mld dol. łącznej pomocy chciałyby otrzymać trzy wielkie koncerny samochodowe z Detroit[/wyimek]