Nawet analitycy nie spodziewali się takiego wyniku i prognozowali, że saldo wyniesie minus 460 mln euro. – Taki wynik osiągnęliśmy dzięki niemal zrównoważonym obrotom w handlu, mniejszym wypłatom dywidend i sporej nadwyżce transferów bieżących, mimo niewielkiego napływu funduszy z UE – komentuje Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK.[wyimek]4 proc. PKB może wynieść deficyt polskich obrotów bieżących w całym 2009 roku [/wyimek]W marcu poprawiła się sytuacja eksporterów, spadek sięgnął 16,3 proc. rok do roku wobec skurczenia się jego poziomu o 26,6 proc. w lutym. Podobnie było w przypadku importu – spadek sięgnął 26,2 proc., a miesiąc wcześniej 33 proc.

Marzec był trzecim miesiącem z rzędu, w którym odnotowano wzrost eksportu w ujęciu miesięcznym. To zasługa naszych sąsiadów, którzy z powodu słabej złotówki wolą taniej kupować u nas nowe samochody. Eksport aut stanowi 17 proc. polskiego eksportu. Z tego też powodu produkcja pojazdów samochodowych, przyczep i naczep wzrosła w marcu o 31,8 proc. miesiąc do miesiąca. Zdaniem Grzegorza Maliszewskiego z Banku Millennium na poprawę wyników eksportu w marcu wpłynął również wzmożony popyt na produkowaną w Polsce żywność.

Maliszewski zaznacza, że w całym 2009 roku saldo obrotów towarowych może się utrzymać na poziomie wyraźnie wyższym niż przed rokiem. – Nie spodziewamy się jednak wyraźnego odbicia w eksporcie, dopóki nie poprawi się sytuacja w gospodarce strefy euro – uważa ekonomista. W jego ocenie deficyt obrotów bieżących w tym roku może spaść poniżej 4 proc. PKB z 5,5 proc. PKB w 2008.