Nawet co dziesiąty z 500 tys. niemieckich samochodów złomowanych w pierwszym półroczu 2009 w ramach rządowego programu został nielegalnie wywieziony za granicę – twierdzi niemiecka policja. Najczęściej trafiały do Polski, Czech, Holandii, Rosji i krajów Afryki. Holendrzy zlokalizowali u siebie prawie 5 tys. takich aut.
– To niemożliwe – dziwią się w agencji BAFA w Berlinie, odpowiedzialnej za program wspierania zakupu nowych aut. Każdy właściciel, który odda na złom ponaddziesięcioletni samochód, może otrzymać 2,5 tys. euro na zakup nowego. Na dopłaty rząd przeznaczył 5 mld euro.
– Policja informowała nas o takich przypadkach, ale nie sądziliśmy, że skala tego procederu przybrała taki wymiar – usłyszeliśmy w BAFA. Niemieckie biuro kontroli eksportu przyznaje, że spotkało się z ok. 100 przypadkami próby wywiezienia aut z podrobionymi dokumentami.
– Na razie ostrożnie szacujemy, że około 50 tys. aut, które powinny być złomowane, wyjechało z kraju – powiedział „Rzeczpospolitej” Wilfried Albishausen, wiceprzewodniczący Związku Niemieckich Policjantów Kryminalnych (BDK).
Jak dużo z nich trafiło do Polski? – Na pewno spora część – uważa szef Instytutu Motoryzacyjnego Samar Wojciech Drzewiecki. – Jesteśmy największym rynkiem zbytu dla używanych samochodów z Niemiec. Więc tych ze złomowisk mogło wjechać do Polski nawet kilkanaście tysięcy – dodaje Drzewiecki.