Resort proponuje by aptekarze nie wydawali leków refundowanych na recepty, które zawierają błędy formalne lub nawet są niedbale czy nieczytelnie wypisane. W takim przypadku pacjent musiałby zapłacić za lek pełną kwotę lub udać się do lekarza po nową receptę. Takiemu rozwiązaniu stanowczo sprzeciwiają się aptekarze. Według nich stoi ono w sprzeczności z ustawowym prawem pacjentów do otrzymywania refundacji za leki. - Czy pomysł Ministerstwa Zdrowia nie oznacza, że rozporządzeniem niższego rzędu odbiera pacjentowi prawo do otrzymania leku refundowanego i to za niedbalstwo od pacjenta niezależne? – pyta Stanisław Piechula, prezes rady Śląskiej Izby Aptekarskiej.

Ministerstwo zaznacza, że to wciąż tylko projekt nowego przepisu, który nie wszedł w życie. Jego celem ma być zwiększenie przejrzystości i ułatwienie stosowania prawa. Warunek poprawności formalnej recepty jest, zdaniem przedstawicieli resortu, niezwykle istotny z punktu widzenia przepływów finansowych pomiędzy płatnikiem publicznym (NFZ) a apteką.

„Recepta, jako uwalniająca nieraz kwotę kilku tysięcy złotych, jest dokumentem finansowym, który podlega kontroli. Tym samym nie może zawierać błędów, czego doświadczają aptekarze w rozliczeniach z płatnikiem” – podaje MZ w komunikacie na stronie internetowej. Urzędnicy zaznaczają, że choć kwestia braków formalnych recept lekarskich jest stałym problemem, to jednak dotyczy tylko niewielkiego odsetka wystawianych recept.