Odpowiedzialny za restrukturyzację Opla Nick Reilly spotkał się wczoraj w Brukseli z komisarzami UE odpowiedzialnymi za przemysł, konkurencję i rynek pracy oraz ministrami gospodarki pięciu krajów, w których Opel ma swoje fabryki. Opel ma ich łącznie dziewięciu: cztery w Niemczech, dwie w W. Brytanii i po jednej w Belgii, Hiszpanii i Polsce.

W ubiegłym tygodniu Reilly rozmawiał z przedstawicielami rządów Niemiec, Hiszpanii, Polski, W. Brytanii i Belgii. Z nieoficjalnych informacji prasy niemieckiej wynika, że otrzymał od nich przyrzeczenie wsparcia w wysokości miliarda euro plus ulgi podatkowe od wicepremiera Waldemara Pawlaka. Dodatkowe pół miliarda oferowali Belgowie, którzy walczą o pozostawienie fabryki w Anvers pod Antwerpią, ale Reilly miał ich propozycję odrzucić. W Anvers pracuje 2,3 tys. osób.

Z przecieków z rozmów brytyjskich związkowców z Nickiem Reillym wiadomo, że oczekuje się tam cięcia zatrudnienia o 800 osób. Sam Reilly zapewnił, że wszystkie decyzje GM będzie podejmował, kierując się wyłącznie wskaźnikami ekonomicznymi, a nie wielkością pomocy finansowej. Restrukturyzacja Opla wg GM ma kosztować 3,3 mld euro, o 1,2 mld mniej, niż potrzebowało konsorcjum Magna/Sbierbank.

W restrukturyzacji Opla gotowi są uczestniczyć także dilerzy tej marki (Reilly spotkał się z szefami skupiającej ich organizacji Euroda). Zgodzili się >oni wesprzeć firmę w zamian za jej akcje. Przeznaczą na nie po 500 euro zysku z każdego, sprzedanego auta z logo Opla i Vauxhalla.

Wczoraj Reilly przedstawił w Brukseli jedynie zarys planu restrukturyzacji. Konkretny program obiecał ujawnić nie później niż za dwa tygodnie.