W kolejce po astona

Na genewskim salonie nie widać kryzysu. Oferta dla najbogatszych jest coraz szersza. Gwiazdą salonu był stylizowany przez Brytyjczyka polskiego pochodzenia aston martin rapide

Publikacja: 14.03.2010 00:01

Aston martin rapide

Aston martin rapide

Foto: AFP

Rzadko się zdarza, aby podczas dni prasowych wejście na stoisko producenta było ograniczone. Nawet poważnie wyglądający stateczni panowie z nobliwymi paniami u boku musieli czekać w kolejce do obejrzenia rapide. Auto kosztuje 150 tys. funtów (ok. miliona zł) i firma przyjęła już blisko 1000 zamówień, przy rocznej produkcji 2 tysięcy sztuk.

Kryzys? Dyrektor zarządzający Aston Martin Lagonda Ulrich Betz uważa, że rynek aut luksusowych będzie rósł, a razem z nim produkcja astona. – Nie boję się, że ekskluzywne marki staną się zbyt powszechne i utracą swoją aurę. Rocznie na całym świecie sprzedawanych jest ponad 50 mln samochodów, więc nasze kilka tysięcy nic nie znaczy i rozpływa się w tej masie. Nawet jeżeli nasza produkcja przekroczy 10 – 20 tys. sztuk, samochody aston martin nie stracą na unikalności. Porsche rocznie sprzedaje ok. 100 tys. aut i nie traci zainteresowania bogatych klientów. Jednak nie chciałbym, aby Aston był tak masowym producentem – zapewnia.

Nie należy jednak tych słów brać zbyt dosłownie. Klienci są mile widziani, nawet jeżeli kupują astona przez cztery godziny – tyle czasu pochłania wybór kolorów nadwozia, odcienia skórzanej tapicerki, ściegu, rodzaju drewna pokrywającego deskę rozdzielczą.

Steven Egan z działu sprzedaży przyznaje, że czasami dochodzi do kłótni rodzinnych. Zauważył prawidłowość, że najpopularniejszy jest kolor z astona występującego w najnowszym filmie o przygodach Bonda.

[srodtytul]Ferrari na polskie drogi[/srodtytul]

Popyt na ekskluzywne sportowe samochody rośnie, bo maszyny stają się coraz bardziej przyjazne dla kierowców. Kilka lat temu pewien biznesmen się skarżył, że kiedyś przyszedł mu do głowy niemądry pomysł przejazdu z Monachium do Barcelony w ferrari. – Byłem tak wycieńczony jazdą, twardym zawieszeniem, głośnym silnikiem pracującym tuż za głową, że wieczorem ledwo wszedłem do domu, w garniturze rzuciłem się na łóżko i obudziłem się dopiero następnego dnia – wspominał.

Dyrektor Ferrari Warszawa Dante Cinque zapewnia, że obecne ferrari są wygodne i komfortowe. – Kalifornia to najlepszy model na polskie drogi – uważa. Dodaje, że przeglądy ferrari są co 20 tys. kilometrów – tyle co innych aut.

Z kolei rapide jest pierwszym astonem z dobranymi przez fabrykę oponami zimowymi. – Wcześniejsze modele były zabawkami, nikt się nie spodziewał, że np. mający pół tysiąca koni mechanicznych DBS będzie używany przez cały rok – mówi główny inżynier projektu Rapide Dave Doody. Klienci są jednak bardzo różni. Piłkarz Frank Lampart pytany przez dziennikarza jednego z brytyjskich brukowców, jaki jest najładniejszy samochód, wypalił, że jego DB9. Gdy został zapytany, co robiłby w wolnym dniu, natychmiast zapewnił, że jeździłby cały dzień swoim DB9. Z kolei podczas otwartych drzwi fabryki Aston Martin przyjechał klient swoim DBS. Przyznawał, że astony bardzo mu się podobają i że DBS jest ulubionym autem w kolekcji i dużo nim jeździ – w roku zrobił 600 kilometrów!

[srodtytul] Bo był zbyt tani [/srodtytul]

Stylista astona Marek Reichmann wspominał, że któregoś dnia w biurze właściciela astona przy Berkeley Square w Londynie musiał zaprezentować jakiś projekt. – Swoim DBS podjechałem pół godziny wcześniej. Okrążyłem plac, szukając wolnego miejsca do zaparkowania, i naliczyłem dziesięć zaparkowanych DBS. Mój był 11. Domyślam się, że Jack Berkeley (właściciel budynku) musi być wściekły, gdy parkuje swojego bentleya – śmiał się Reichmann.

Jednak dla wielu klientów to nie jest powód do śmiechu – chcą mieć unikalne auto. Dlatego 500 lexusów LF-A, każdy kosztujący 370 tys. euro, sprzedało się na pniu. Niemieccy inwestorzy właśnie wprowadzają na rynek kosztującą 700 tys. euro hispano-suizę. Będą sprzedawać do 50 sztuk rocznie i nie martwią się o brak chętnych. Aston Martin przygotował kosztującego 1,2 mln funtów one 77. Betz twierdzi, że ma szansę zdobyć najbardziej ekskluzywną klientelę. Największy konkurent – bugatti veyron – był tak długo przygotowywany, że już się zestarzał. A klienci one 77 żądają najnowszych i najbardziej unikalnych rozwiązań. Mają w garażach kolekcje samochodów: od veyron i phantoma, po ferrari i forda GT. Reichmann zauważył, że wielu nowych pojawiło się dla marki. Wspominali, że wcześniej nie brali astona pod uwagę, bo był zbyt tani.

[srodtytul]Zaczynamy od chłodnicy [/srodtytul]

Polacy, chociaż zarabiają kilka razy mniej niż mieszkańcy Europy Zachodniej, są postrzegani jako przyszłościowi klienci. W marcu ruszył salon Astona Martina w Warszawie, zostanie otwarty także salon Maserati i Ferrari, a już działa serwis tej marki. Marcin Dąbrowski z AML Polska podaje, że klienci zamówili już 21 aut. Ferrari ma zamówienia na kilkanaście samochodów, a w Polsce jest zarejestrowanych ponad 100 takich samochodów. Rolls-Royce nie zamierza wydawać pieniędzy na salon. – Polacy jeszcze nie są na tyle bogaci, aby kupować nasze auta w liczbach, które usprawiedliwiają inwestycje kilku milionów euro. Polskich klientów będziemy obsługiwać z innych krajów – przyznaje szef sprzedaży BMW Group Ian Robertson.

Za to Polacy pracują przy wielu ekskluzywnych projektach. Niemal wyłącznie Polacy szyją skórzaną tapicerkę rolls-royce’ów, z polskich fabryk pochodzą opony astona martina (jest to co prawda cygnet, czyli toyota iQ, ale zawsze coś), chłodnice klimatyzacji większości modeli ferrari budowane są w zakładach Delphi w Ostrowi Mazowieckiej.

[ramka][srodtytul]Ładna kreska [/srodtytul]

Główny stylista Astona Martina Marek Reichmann opowiada "Rz" o swojej pracy

[b] Jak rozpoczęła się pańska praca w Astonie?

Marek Reichmann: [/b]Miałem rozmowę kwalifikacyjną z szefem marki Ulrichem Betzem, która była planowana na pół godziny, a trwała dwie i pół. Następnego dnia dostałem telefon z Astona, że chcą, abym dla nich pracował.

[b] Pracuje pan nad Astonem kosztującym ponad milion funtów. Skąd taka cena tego auta? [/b]

Cały samochód jest budowany ręcznie i powstanie tylko 77 sztuk. Uważamy, że 50 byłoby zbyt mało, auta zniknęłyby w garażach, nie pojawiły się na drogach, z kolei 100 jest zbyt oczywiste. A do tego 77 kojarzy się z Bondem. Betz założył, że model ma być dochodowy, skąd taka cena. To najszybszy i najbardziej unikalny model w historii marki. Całe nadwozie ma aluminiowe, ręcznie klepane poszycie. Wysięgnik, na którym jest zamocowane lusterko boczne, jest wykonany ręcznie z kilkunastu kawałków blachy i wspawany w poszycie drzwi. Przednie panele wokół wlotu powietrza też są ręcznie kształtowane, ponieważ żadna prasa nie jest w stanie wytłoczyć ujemnych krzywizn.

[b]Czy klienci już widzieli ten samochód?[/b]

Pokazujemy naszym klientom szkice i modele przygotowywanych aut. Zależy nam na ich opiniach, chcemy, żeby włączyli się w projektowanie samochodu. Prototyp one 77 oglądali z zainteresowaniem. Niektórzy zamawiają dwa astony: one 77 i malutkiego cygneta. Oba w tym samym kolorze karoserii i z taką samą tapicerką. Cygnet będzie kosztował ok. 30 tys. funtów.

[b] Jest pan chyba jednym z największych szczęściarzy tej branży - wcześniej zaprojektował pan rolls-royce phantoma, teraz astony. Ma pan polskie korzenie? [/b]

Jestem synem żołnierza Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i Brytyjki. W zeszytach szkolnych namiętnie rysowałem samochody i ojciec mówił „ładna kreska”. Po polsku pamiętam jeszcze „cześć”. Pracowałem m.in. dla Rovera, Rolls-Royce’a. W Astonie kieruje zespołem 25 osób.

[i]—rozmawiał Robert Przybylski [/i] [/ramka]

Rzadko się zdarza, aby podczas dni prasowych wejście na stoisko producenta było ograniczone. Nawet poważnie wyglądający stateczni panowie z nobliwymi paniami u boku musieli czekać w kolejce do obejrzenia rapide. Auto kosztuje 150 tys. funtów (ok. miliona zł) i firma przyjęła już blisko 1000 zamówień, przy rocznej produkcji 2 tysięcy sztuk.

Kryzys? Dyrektor zarządzający Aston Martin Lagonda Ulrich Betz uważa, że rynek aut luksusowych będzie rósł, a razem z nim produkcja astona. – Nie boję się, że ekskluzywne marki staną się zbyt powszechne i utracą swoją aurę. Rocznie na całym świecie sprzedawanych jest ponad 50 mln samochodów, więc nasze kilka tysięcy nic nie znaczy i rozpływa się w tej masie. Nawet jeżeli nasza produkcja przekroczy 10 – 20 tys. sztuk, samochody aston martin nie stracą na unikalności. Porsche rocznie sprzedaje ok. 100 tys. aut i nie traci zainteresowania bogatych klientów. Jednak nie chciałbym, aby Aston był tak masowym producentem – zapewnia.

Pozostało 87% artykułu
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku