Microsoft, największy na świecie producent oprogramowania, doczekał się nowego cyklu inwestycyjnego w firmach i korporacjach. Po tym gdy w latach 2008–2009 biznes wstrzymał zakupy komputerów, serwerów i oprogramowania, korporacje znów sięgnęły do portfeli. Sprawił to m.in. nowy system Windows 7, który pojawił się na rynku w październiku 2009 r.

W drugim kwartale bieżącego roku (czwartym fiskalnym firmy) zysk netto Microsoftu wyniósł 4,5 mld dol. (przychody 16,04 mld dol.) Rok wcześniej było to 3 mld dol. (13 mld dol.). A dział Windows wciąż radzi sobie nieźle. – Sprzedaż jest mocna we wszystkich naszych działach – oświadczył Kevin Turner z zarządu Microsoftu. Nie dotyczy to jednak innego flagowego produktu firmy, pakietu biurowego Office. Jego najnowsza wersja, która trafiła do sprzedaży pod koniec czerwca, nie sprzedaje się tak dobrze jak poprzedni Office 2007, którego w ciągu pierwszych dwóch tygodni po premierze sprzedano 10 mln kopii. Według firmy badawczej NPD Group sprzedaż jest „rozczarowująca”.

– W 2007 r. pakiet trafił na rynek równocześnie z systemem Windows Vista, co zwiększyło impet marketingowy – przyznaje Stephen Baker, analityk NPD Group. Powodem do zmartwień jest także dział online koncernu z Redmond. Straty tej części Microsoftu wyniosły w ostatnim kwartale 696 mln dol. i były znacznie wyższe niż rok temu (585 mln dol.), nawet mimo wzrostu przychodów z 501 do 565 mln dol.

Apple, konkurent Microsoftu, też ma powody do zadowolenia. W ostatnim kwartale firma pobiła własne rekordy i osiągnęła 15,7 mld dol. przychodów (zysk netto 3,25 mld dol.). Rok wcześniej sprzedaż koncernu wyniosła 9,73 mld dol. Wzrost o 6 mld dol. był możliwy dzięki tabletowi iPad, który pojawił się na rynku w kwietniu i jest na najlepszej drodze, by zostać najbardziej udaną (i najbardziej zyskowną) premierą technologiczną w historii. Łącznie w drugim kwartale Apple sprzedał 3,27 mln iPadów. Telefony iPhone trafiły w tym czasie aż do 8,4 mln klientów.

Imponujące wyniki zbiegły się w czasie z pierwszą od lat wizerunkową porażką związaną z telefonem iPhone 4. Problemy z traceniem zasięgu przez urządzenie zmusiły Apple do zwołania specjalnej konferencji. Ostatecznie Apple zaoferowało klientom bezpłatne pokrowce wzmacniające siłę sygnału lub zwrot pieniędzy. Szef firmy Steve Jobs stwierdził, że problemy z zasięgiem występują też u konkurentów, co rozpoczęło wojnę na agresywne oświadczenia, w której wzięły udział m.in. Nokia i Samsung. Problemy z iPhone 4 stały się ostatnio obiektem żartów w Internecie.