Firmy w specjalnych strefach ekonomicznych mają coraz większe problemy z dotrzymaniem warunków, na jakich otrzymały przywileje podatkowe. Jak dowiedziała się „Rz”, w końcu października do Ministerstwa Gospodarki wpłynęło już 120 wniosków o przyznanie dodatkowego czasu na utworzenie wyznaczonej w zezwoleniu strefowym liczby nowych miejsc pracy lub zainwestowanie zadeklarowanych wcześniej nakładów. Departament Instrumentów Wsparcia MG spodziewa się, że do końca roku wniosków jeszcze przybędzie. Tymczasem w całym ubiegłym roku było ich 115.

- Obecna liczba wniosków o zmianę zezwolenia jest blisko dwa razy większa niż przed kryzysem – przyznaje wicedyrektor departamentu Teresa Korycińska. Powodem jest spadek produkcji spowodowany mniejszymi zamówieniami. A w konsekwencji cięcia kosztów i redukcja planowanej liczby etatów. Także ograniczenie wielkości inwestycji lub opóźnienie w realizacji poszczególnych jej etapów. Kłopoty ma m.in. sektor elektroniczny, który w ramach oszczędności zaczął zlecać coraz więcej zadań agencjom pracy tymczasowej.

Ministerstwo z reguły przyznaje inwestorom dodatkowy czas na spełnienie warunków, na jakich weszli oni do strefy. W przeciwnym wypadku musieliby zwrócić otrzymaną pomoc publiczną ( gł. zwolnienie z podatku dochodowego). Jest to jednak i tak rozwiązanie prowizoryczne. Przedsiębiorcy oczekują bowiem na zmianę przepisów, które pozwolą zredukować wcześniejsze plany w sposób automatyczny, na podstawie nowej ustawy o strefach. Takie założenia przygotowano jeszcze w pierwszej fazie kryzysu. Przygotowywany od prawie dwóch lat projekt ma jednak gigantyczne opóźnienie. Przyczyną są rozbieżności pomiędzy ministerstwami finansów i gospodarki co do zakresu planowanych ulg. Ministerstwo Finansów chce je maksymalnie ograniczyć z uwagi na potrzeby budżetowe.

Z ostatnich informacji Ministerstwa Gospodarki wynika jednak, że ostateczna wersja projektu może być gotowa już w pierwszym tygodniu listopada. Jak dowiedziała się "Rz", kluczowe problemy, jak dopuszczalna wielkość redukcji etatów - zostały już uzgodnione.

Ministerstwo Gospodarki zrezygnowało z dopuszczenia 25-procentowych cięć, na które nie chciał się zgodzić minister finansów. Pozostawiono możliwość redukcji o 20 proc. Do uzgodnienia pozostały jeszcze problemy "techniczne" - kwestie rozliczania pomocy publicznej, podatków, procedur zwrotu pomocy. - Zostały nam praktycznie drobiazgi do dopracowania. Jeśli będą jakieś kwestie, których nie będziemy mogli uwzględnić, projekt zostanie skierowany na Radę Ministrów z rozbieżnościami – zapowiada Korycińska.