Szefowie Audi przez kilka lat z zazdrością spoglądali na wysoką sprzedaż Mini – niepraktycznego, ale sympatycznie wyglądającego auta koncernu BMW. Monachijskim konkurentom udało się nawet obniżyć koszty produkcji Mini dzięki aliansowi z Peugeotem i wspólnym silnikom. Audi nie mogło być gorsze – przecież ma do dyspozycji wszystkie komponenty grupy Volkswagena. Konstruktorzy Audi poszli dalej niż ich konkurenci z Mini, bo zastosowali nie tylko takie same silniki jak mają Volkswagen i Skoda, ale także całą platformę od nowego Polo. A1 i Polo mają taki sam rozstaw osi (247 cm), Audi ma jedynie o centymetr szerszy rozstaw kół. Podobne są wymiary karoserii. Długość Audi wynosi 395,5 cm, to jest o 1,5 cm mniej od Polo. Chociaż A1 został skonstruowany z myślą o elegancji, zachował kilka praktycznych cech Polo, w tym dwa miejsca z tyłu, zapewniające przestrzeń na nogi pasażerów (niestety niezbyt dużo miejsca na głowy) oraz spory bagażnik o pojemności 270 litrów – o 110 l więcej od Mini (i 10 l mniej od Polo). Także kierowca będzie zadowolony z ergonomii kabiny. Kierownica jest przyjemna w dotyku i ma poręczne ustawienie. Wygodny, dobrze wyprofilowany fotel ma szeroki zakres regulacji zarówno wysokości, jak i przesuwu. Jasne kolory sportowego pakietu nie rozpraszają prowadzącego w trakcie jazdy. Deska rozdzielcza przypomina solidnością większe modele Audi. Audi na dobre pożegnało się z nieprzyjemnymi, czerwonymi wskaźnikami
– zastąpiły je białe, wyraźne i nie rażące. Wyświetlacz podpowiada jaki wybrać bieg. Jedynie skromne menu komputera pokładowego przypomina pochodzenie instalacji elektrycznej – klientów Polo nikt nie rozpieszcza nadmiarem opcji.
Mały samochód wymalowany w pasy, z dużymi, 18-calowymi obręczami (największe, jakie fabryka montuje w tym modelu) wygląda wręcz wyzywająco. Jednak pod maska jest tylko 105-konny diesel. Silnik i cały blok napędowy nie zachęcają do sprintów. Pierwszy bieg jest krótki, a mały zakres obrotów diesla uniemożliwia szybkie rozpędzenie auta. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa 10,5 sekundy, tyle samo, co Polo, ale o ok. pół sekundy dłużej od porównywalnego Mini.
Z kolei przy wyższych prędkościach, powyżej 130 km/h, brakuje szóstego biegu. Samochód staje się głośny, rośnie też zużycie paliwa, które przy spokojnej jeździe i utrzymywaniu obrotów silnika pomiędzy 1500 i 2000 na minutę nie przekracza 6 litrów na 100 km. W mieście system start-stop obniża spalanie. Po rozgrzaniu silnika automatycznie wyłącza go na postoju. Diesel startuje po wciśnięciu pedału sprzęgła lub wybraniu biegu. Podczas automatycznego uruchamiania oczywiście nie gasną światła i radio.
Samochód wyposażono w bardzo ładne i cały czas jedne z najlepszych opon – Dunlopy SP9000, które mają zarówno krótką drogę hamowania, jak i dobrze trzymają na zakrętach. Nie boją się także wody (na mokrej nawierzchni nie tracą gwałtownie przyczepności). Jazda krętymi, gładkimi drogami jest przyjemnością. Jednak profil 35 jest zdecydowanie zbyt mały na polskie szosy. Samochodem trzęsie na wybojach, miejsca, w których woda wypłukała piasek spod asfaltu, stanowią groźne pułapki dla takiego zawieszenia.