W grudniu zacznie działać wspólny rynek handlu energią Polski ze Skandynawią. Kabel podmorski łączący nasz kraj ze Szwecją stanie się ogólnodostępny. Dzięki temu polskie władze nie muszą się już obawiać reperkusji ze strony Komisji Europejskiej, bo kabel, który do tej pory wykorzystywali tylko jego właściciele – PGE i Vattenfall – zostanie udostępniony innym firmom. To umożliwi giełdowy handel energią między polskim i skandynawskim rynkiem.
Unia wymaga, by kabel przez Bałtyk – podobnie jak inne linie energetyczne i gazociągi – podlegał zasadzie dostępu stron trzecich. Użytkowali go dotąd tylko jego właściciele i Bruksela wszczęła przeciwko Polsce postępowanie, grożąc skierowaniem sprawy do Trybunału Europejskiego. – Kabel będzie ogólnodostępny, Vattenfall i PGE mogą pobierać opłaty od innych użytkowników – mówi „Rz” prezes Towarowej Giełdy Energii Grzegorz Onichimowski. – Uda się połączyć oba rynki, klienci giełd NordPool i TGE będą mogli kupić energię tam, gdzie będzie ona tańsza – zapowiada.
Po ustaleniu ceny na podstawie złożonych na obu giełdach zleceń kupna-sprzedaży będzie można wyznaczyć kierunek przepływu energii w kablu. – Jeśli cena będzie wyższa w Skandynawii, kierunek przepływu energii będzie z Polski do Skandynawii, a jeśli drożej będzie u nas – odwrotnie – tłumaczy prezes TGE.
Jeżeli energia popłynie kablem do Skandynawii, to tam na giełdzie NordPool realizowane będą dodatkowe zlecenia kupna, a w Polsce na giełdzie TGE zlecenia sprzedaży. – To obiektywny mechanizm wyznaczenia ceny. Klienci obu giełd zawsze znajdą lepszą ofertę – mówi prezes Onichimowski.
W porze deszczów w Norwegii cena energii jest na ogół niższa niż w Polsce. Można więc się spodziewać, że w najbliższym czasie częściej będzie realizowany import do Polski. Kabel ma maksymalną moc 600 MW.