W 2005 r. do sieci aptek należało około 9 proc. wszystkich punktów detalicznej sprzedaży leków. Rok później było to już 10 proc. W kolejnych latach wzrost był jeszcze większy: w 2009 r. pod sieciowym szyldem występowało już 19 proc., a w III kwartale 2010 r. ponad 21 proc., czyli ponad 2,9 tys. aptek i punktów aptecznych.
Sieci mają różną wielkość. Do największych, skupiających ponad 20 placówek, należało ponad 1,6 tys. aptek, a do średnich, liczących od 5 do 20 – blisko 1,3 tys. aptek. W trzecim kwartale 2010 r. działało w Polsce blisko 190 sieci skupiających co najmniej pięć placówek.
– Już teraz niemal 60 proc. aptek funkcjonuje w którejś z form działania w grupie (sieć, program lojalnościowy, grupa zakupowa, franczyza) – mówi Marcin Gawroński z IMS Health. – A to dlatego, że działając samodzielnie, aptece trudniej uzyskać korzyści, jakie oferowane są dużym grupom przez hurtownie i producentów. Aby uzyskać dostęp do lepszych cen, rabatów, ofert promocyjnych i wsparcia marketingowego, wiele z nich decyduje się na uczestnictwo w jakiejś grupie aptek. Nie musi to być sieć aptek należących do hurtowni czy sieć aptek niezależnych. Rozwiązaniami oferującymi podobne korzyści są grupy zakupowe, programy lojalnościowe czy programy franczyzowe – dodaje.
Zdaniem eksperta IMS Health wszystko wskazuje na to, że w 2011 r. zmniejszy się udział aptek indywidualnych w rynku. – Tak jak w ubiegłych latach będziemy obserwowali rozwój łańcuchów aptek. Z dużym prawdopodobieństwem możemy powiedzieć, że przybędzie zarówno sieci, jak i należących do nich aptek. Rok 2011 upłynie też pod znakiem funkcjonowania aptek w grupach. Rozwijać się będą nie tylko sieci, ale również grupy zakupowe i stosunkowo nowe na rynku sieci franczyzowe oraz bardziej zaawansowane odmiany programów lojalnościowych hurtowni – mówi Gawroński.
Według prognoz IMS Health w przyszłym roku marża uzyskiwana przez apteki skurczy się z obecnych 18,8 proc. do ok. 13,5 proc.