- Oczekiwania wobec tego roku są w branży bardzo wysokie, styczeń i luty miały doskonałe wyniki sprzedażowe - mówi Jacques J. Duchene, prezydent komitetu wystawców na Baselworld (w Bazylei w ubiegłym tygodniu zakończyła się 39 edycja największych na świecie targów biżuterii i zegarków).
W tym okresie eksport szwajcarskich zegarków wzrósł 18 proc. do 2,55 mld franków. Prognozy na cały rok zakładają jego wzrost nawet o 10 proc., do poziomu ok 20 mld franków.
Jak podaje w raporcie Global Industry Analysts światowy rynek zegarków warty był w 2010 r. 31,5 mld dol. Głównym rynkiem jest Europa, kolejne USA. Jednak błyskawicznie rośnie rola Chin - w 2010 r. odpowiadały już za 15 proc. eksportu zegarków ze Szwajcarii. Zwłaszcza w najdroższych modelach firmy z tego kraju dominują - grupa Swatch, Rolex i Richemont mają jego większą część.
Branża generalnie jest w dobrych nastrojach. - Sprzedaliśmy w tym roku rekordową liczbę zegarków - mówi Jerome Pernici, szef marketingu Patek Philippe. W podobnym tonie wypowiadał się Karl-Friedrich Scheufele, wice prezes Chopard. - Nastroje na świecie mają dla naszej branży kluczowe znaczenie. Jednak z dotychczasowych wyników jesteśmy bardzo zadowoleni - mówił. - Zanotowaliśmy dwucyfrowy wzrost sprzedaży w porównaniu z rokiem wcześniejszym - dodaje Francoise Bezzola z TAG Heuer.
Jeśli chodzi o wzory to podobnie jak w latach wcześniejszych z jednej strony królują modele klasyczne z coraz bardziej wyśrubowanymi mechanizmami, a z drugiej tzw. zegarki modowe. Produkty pod markami Dior, Gucci, Chanel czy także tańszymi Swarovski lub Calvin Klein. Swoje zegarki po raz pierwszy pokazał Louis Vuitton.