Kurczy się rynek nowych samochodów osobowych. W pierwszym kwartale liczba rejestracji zmalała w porównaniu z ubiegłym rokiem o blisko 5 proc. Na ten spadek wpływa wyhamowanie zakupów firm spowodowane likwidacją z końcem ubiegłego roku tzw. kratki.
Instytut Samar zakłada, że w całym 2011 roku zakupy firmowe mogą się zmniejszyć w granicach nawet 25 proc. W styczniu i w lutym nowe auta firmowe stanowiły ok. 38 proc. (15,7 tys.) wszystkich rejestracji, podczas gdy w ubiegłym roku było ich grubo ponad połowę. – W drugiej połowie roku obecne proporcje będą się znowu odwracać – uważa prezes Związku Dealerów Samochodowych Marek Konieczny. Ale obraz rynku już się nie zmieni.
Trudno się dziwić: w minionym roku przedsiębiorcy mocno nadwyrężali portfele: od stycznia do grudnia na firmy kupiono w sumie 182,4 tys. aut, podczas gdy rok wcześniej tylko 134,5 tys. Wzrost przekroczył więc 35 proc. Z kolei zakupy klientów indywidualnych spadły: ze 137,3 tys. w 2009 r. do 131,7 tys. w 2010, czyli o 4 proc.
W tym roku szykuje się sytuacja odwrotna. Likwidacja kratki sprawiła, że drobni przedsiębiorcy albo już kupili samochody, a jeśli nie, to brak im bodźca, by to robić teraz. Niejasna sytuacja gospodarcza i lekki wzrost cen spowodowany wzrostem VAT będzie hamował popyt. W pierwszych dwóch miesiącach liczba rejestracji aut na firmy spadła o 22 proc., a samochodów na prywatny użytek zwiększyła się o przeszło 12 proc.
Mniejszy popyt przedsiębiorców już odczuwają te marki, które dużą część swoich pojazdów sprzedają właśnie klientom firmowym. W pierwszym kwartale bieżącego roku liczba rejestracji nowych aut Toyoty zmalała w porównaniu z okresem styczeń – marzec 2010 r. o przeszło 15 proc., Forda o prawie 17 proc., Volkswagena o 22 proc. Co prawda jedną z przyczyn jest mniejsza dostępność samochodów. Np. Volkswagen z powodu dużego popytu w Niemczech zmniejszył dostawy na inne rynki, w tym polski. Opóźnienia w realizacji zamówień dotyczą także innych marek, czego powodem są m.in. kłopoty z komponentami do produkcji z fabryk japońskich. Nie zmienia to jednak faktu, że zmalał popyt. Głównie ze strony firm małych. – Drobni przedsiębiorcy kupowali przede wszystkim auta z kratką. A tego klienta teraz nie ma – mówi prezes Ford Polska Adam Kołodziejczyk. Importer nie ukrywa, że w całym 2011 roku jego sprzedaż może być mniejsza niż w ubiegłym. – Liczymy się ze spadkiem na poziomie 5 – 8 proc. – dodaje Kołodziejczyk.