To właśnie pożar, w rezultacie którego doszło do zatonięcie platformy, spowodował największą katastrofę ekologiczną w Zatoce Meksykańskiej w minionym roku.
W wyniku pożaru zginęło 11 nafciarzy. Do zatoki dostało się 4,9 mln baryłek ropy, skażone zostało amerykańskie wybrzeże, zginęły liczne ptaki i ssaki morskie.
Dlatego BP pozwała do sądu federalnego Nowego Orleanu szwajcarską firmę Transocean Ltd - właściciela feralnej platformy i producenta wykorzystanych na niej urządzeń - Cameron International Corp. BP pozwała też w w oddzielnych pozwach Halliburton, która świadczyła dostawy cementu; oraz swoich partnerów mniejszościowych z USA - Anadarko Petroleum i Moex Offshore, należące do japońskiego Mitsui & Co.
Brytyjsko-amerykański koncern zarzuca Transocean liczne awarie urządzeń bezpieczeństwa na platformie. W rezultacie w momencie pożaru, żaden system bezpieczeństwa nie zadziałał, co doprowadziło do zatonięcia platformy i wycieku ropy.
Z kolei Cameron ponosi odpowiedzialność za to, że jej urządzenie, które miało zabezpieczyć wyciek ropy z odwiertu, nie zadziałało. BP pisze w pozwie, że mechanizm, który w razie awarii powinien automatycznie zablokować niekontrolowany wypływ ropy, okazał się niesprawny i nieodpowiadający wymaganym standardom.