Reklama
Rozwiń
Reklama

Zalety i wady eneregtyki gazowej

Gaz jako paliwo może być szansą dla polskich elektrowni, ale te projekty są obarczone ryzykiem

Publikacja: 18.07.2011 03:33

Uczestnicy debaty zgodzili się, że bloki gazowe można budować szybciej i taniej niż węglowe, ale trz

Uczestnicy debaty zgodzili się, że bloki gazowe można budować szybciej i taniej niż węglowe, ale trzeba pamiętać o wahaniach cen gazu

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Bloki gazowe można wybudować szybciej i taniej niż węglowe, inwestorzy muszą jednak pamiętać o zagrożeniach, takich jak trudno przewidywalna cena paliwa, czyli gazu ziemnego, i związane z tym możliwe wysokie koszty produkcji energii. Takie są wnioski z debaty na temat przyszłości energetyki gazowej w Polsce zorganizowanej w redakcji „Rz".

Plany budowy bloków opalanych gazem mają nie tylko cztery największe, będące pod kontrolą Skarbu Państwa, firmy, ale też zagraniczni inwestorzy w naszym kraju. Wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski zapewniał w czasie debaty, że projekty związane z energetyką gazową w Polsce mają pełne poparcie rządu.

– Rząd mówi trzy razy „tak" dla tych inwestycji ze względu na krótki czas realizacji, niskie koszty i ograniczenie emisji CO2 do atmosfery – wyliczał. – Warto skorzystać też z możliwości pozyskania tańszych od komercyjnych źródeł finansowania: z europejskich banków EBI i EBOiR, które często angażują się w strategiczne energetyczne projekty.

Partner mile widziany

Firmy przyjęły różne rozwiązania dla realizacji planów energetyki gazowej, ale chętnie dobierają partnerów. Wiceprezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Sławomir Hinc przekonywał w czasie debaty, że obecność partnera w takiej inwestycji ma sens, bo ułatwia jej realizację i ma znaczenie dla oceny banków. Zapewniał także, że PGNiG chętnie włączy się w projekty przygotowywane przez inne firmy. – Z każdym jesteśmy w stanie rozmawiać. Mamy możliwości współfinansowania inwestycji – dodał.

Szef Polskiej Grupy Energetycznej Tomasz Zadroga uważa, że z partnerem łatwiej ograniczyć ryzyko projektu. PGE do tej pory zdecydowała się jednak na współpracę tylko z puławskimi Azotami. – Będziemy jeszcze analizować sytuację, czy może się tam pojawić nowy partner – zapewnił.

Reklama
Reklama

Z kolei gdańska grupa Energa przygotowuje projekt elektrowni w Grudziądzu wspólnie z irlandzkim koncernem ESB International.

– Oczywiście obserwujemy rating Irlandii, zależy nam na realizacji projektu w Grudziądzu i planujemy, że będzie gotowy ok. 2016 r. – mówił prezes Energi Mirosław Bieliński. – Sama budowa może trwać standardowo ok. 36 miesięcy, ale inwestycje w energetykę gazową, tak jak w węglową, wymagają przygotowań.

Uczestnicy debaty przyznali, że polskie firmy chcą budować bloki gazowe także ze względów strategicznych – by zdywersyfikować źródła produkcji energii. Mówił o tym Grzegorz Górski, prezes GDF Suez Polska – koncernu, który chce wybudować w naszym kraju dwa bloki opalane gazem.

– Analizy już nie są tak jednoznaczne jak jeszcze pół roku temu. Przygotowujemy opracowania na temat przyszłości także węgla kamiennego – mówił Tomasz Zadroga. – Nie można decydować się tylko na rozwój jednego źródła – gazu lub OZE, bo modne i państwo dopłaci. Chcemy inwestować w gaz, ale ostrożnie. Jego zdaniem czasy inwestowania tylko w jeden typ źródeł dawno minęły.

Zdaniem Mirosława Bielińskiego nie chodzi tylko o zróżnicowanie źródeł wytwórczych. Przypomniał, że energetyka gazowa ma istotną zaletę. Uzupełni bilans, gdy będzie problem ze zbilansowaniem mocy w systemie krajowym. – Jest bardziej elastyczna od innych źródeł – dodał. Jego zdaniem nie należy też przeciwstawiać energetyki gazowej energetyce węglowej.

Inwestycje na miarę

Prezes Górski ostrzegał w czasie debaty, by polskie firmy nie popełniły błędów takich jak Węgry i Hiszpania, gdzie powstały elektrownie gazowe, które są wykorzystywane w minimalnym stopniu albo w ogóle. – Obawiam się nie tyle o to, czy uda się zrealizować bloki gazowe w Polsce, ile że może ich być za dużo – dodał szef GDF Suez Polska.

Reklama
Reklama

Zdaniem Bielińskiego decyzje inwestorów na Węgrzech i w Hiszpanii były podejmowane racjonalnie i za rok sytuacja może się zmienić, tak że elektrownie znów będą wykorzystywane.

– Nie obawiam się, że będziemy mieć za dużo elektrowni gazowych – mówił Sławomir Hinc. – Tym bardziej że na razie i tak większość projektów jest w planach.

Wiceminister Budzanowski przekonywał z kolei, że nie można się kierować sytuacją innych krajów. Jego zdaniem do 2016 r. w Polsce powstanie kilka bloków gazowych.

Koszty spadają

Uczestnicy debaty przyznali, że niełatwo teraz oceniać opłacalność produkcji energii z elektrowni gazowych. – Koszty zależą od skuteczności unijnej polityki klimatycznej, trudno prognozować cenę uprawnień do emisji dwutlenku węgla – mówił Tomasz Zadroga.

Zgodnie z pakietem klimatycznym UE elektrownie od 2013 r. będą musiały kupować na wolnych aukcjach uprawnienia, a eksperci prognozują, że mogą kosztować od 20 do ponad 40 euro za tonę.

Pozytywnym sygnałem dla inwestorów jest jednak fakt, że spadły koszty inwestycji, zdaniem prezesa Górskiego o ok. 10 proc. Obecnie szacuje się, że budowa 1 MW mocy to wydatek ok. 600 tys. euro, ale zależy od warunków lokalnych i może wzrastać nawet do 800 tys. euro.

Reklama
Reklama

Uczestnicy debaty zgodnie uznali, że opłacalność energetyki gazowej w Polsce może znacząco poprawić tylko wydobycie gazu łupkowego. – Dzięki tym złożom możemy mieć do czynienia z boomem energetyki gazowej – stwierdził wiceprezes Hinc.

Złoża gazu łupkowego mogą być w Polsce ogromne, ale prace poszukiwawcze są dopiero na wstępnym etapie. Amerykańscy eksperci szacują, że zasoby te sięgają 5,3 bln m sześc., podczas gdy popyt wynosi ok. 14,5 mld m sześc. gazu rocznie i może wzrosnąć do 18 mld m.

– Musimy poczekać jeszcze ok. trzech lat, by się przekonać o opłacalności wydobycia gazu łupkowego w Polsce na skalę przemysłową– wskazał wiceminister Budzanowski.

XXI Forum Ekonomiczne w Krynicy 9 – 11 września 2011 r. www.forum-ekonomiczne.pl

Rola gazu wzrośnie

Zwiększenie produkcji energii z gazu zostało zapisane w przyjętej dwa lata temu przez polski rząd polityce energetycznej do 2030 r. Władze uznały, że to jeden ze sposobów na zmianę bilansu energetycznego kraju i sprostanie wymaganiom unijnej polityki ochrony klimatu. A ta zakłada m.in. znaczącą redukcję emisji dwutlenku węgla – o 20 proc. do 2020 r. Obecnie ponad 90 proc. zużywanej w kraju elektryczności dostarczają elektrownie opalane węglem kamiennym i brunatnym. W 2030 r. węgiel jednak pozostanie w bilansie.

Bloki gazowe można wybudować szybciej i taniej niż węglowe, inwestorzy muszą jednak pamiętać o zagrożeniach, takich jak trudno przewidywalna cena paliwa, czyli gazu ziemnego, i związane z tym możliwe wysokie koszty produkcji energii. Takie są wnioski z debaty na temat przyszłości energetyki gazowej w Polsce zorganizowanej w redakcji „Rz".

Plany budowy bloków opalanych gazem mają nie tylko cztery największe, będące pod kontrolą Skarbu Państwa, firmy, ale też zagraniczni inwestorzy w naszym kraju. Wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski zapewniał w czasie debaty, że projekty związane z energetyką gazową w Polsce mają pełne poparcie rządu.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Biznes
Oligarcha stracił superjacht. Złoty fortepian odpłynął w siną dal
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Biznes
Zarobki w służbie cywilnej, dronowa ofensywa UE i oferta Orlenu dla Azotów
Biznes
Austriacki miliarder ukrywał pieniądze przed wierzycielami. Sąd wydał wyrok
Biznes
Najbardziej zadłużone firmy Rosji. Gazprom na czele
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Biznes
Zygmunt Solorz i Justyna Kulka odwołani z nadzoru ZE PAK. Starcie prawników
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama