W ostatnich latach kontrole na szlakach jezior uległy nasileniu zarówno przez policję, jak i inspektorat śródlądowy, co zaowocowało koniecznością uaktualnienia zarówno certyfikatu stanu technicznego (wydaje go Polski Związek Motorowodny i Narciarstwa Wodnego), jak i świadectwa zdolności żeglugowej (wydawanego przez dyrektora Żeglugi Śródlądowej w Warszawie). W czasie zakupu łodzi – na początku lat 90.– wystarczał dokument rejestracji oraz książeczka stanu technicznego wydawane przez jeden organ administracji. Dzisiaj – jak się okazuje – nie jest tak prosto: certyfikat stanu technicznego wydaje jedna instytucja (Związek), dopuszczenie do żeglugi – na podstawie certyfikatu – druga (Żegluga), a dokument rejestracyjny trzecia (organ rejestrowy). Niewątpliwie jest to postęp, bowiem zwiększa się w ten sposób zatrudnienie, a obniża bezrobocie (wśród urzędników). Ciekawe jest porównanie wymogów (bezpieczeństwa) dla opisywanej tutaj łodzi: i tak według certyfikatu na wyposażeniu łodzi muszą być gaśnica (1 szt.), wiosła (1 szt.), kotwica (1) o wadze 5 kg z linką o długości 30 m; z kolei według świadectwa dopuszczenia łódź winna być wyposażona w 3(!) gaśnice o wadze 2 kg, kotwicę (1), ale o wadze min. 8 kg (z linką), koło ratunkowe z rzutką, 4 kapoki, wiosła (2), odbijacze, linki cumownicze itd. Użytkownik oczywiście nie został poinformowany, które wymogi określone w tych dokumentach są obowiązujące! A i kontrolująca policja, jak się okazuje, nie ma w tej kwestii jednoznacznego stanowiska. Trzeba przyznać, że opisywane dokumenty robią wrażenie, są bowiem częściowo sporządzone w obcych językach (wpływ członkostwa w UE), a papier (właściwie karton) jest najwyższej jakości. Np. świadectwo wydane jest na trzech sztywnych kartkach formatu A4! Po zainstalowaniu na łodzi
całego obowiązkowego wyposażenia – tj. wszystkich gaśnic, kół ratunkowych, apteczki, kotwicy, linek, odbijaków, rzutek, wioseł etc. zapewniono w 100 proc. bezpieczeństwo na łodzi, pozostawiając, z braku miejsca, na lądzie pasażerów i załogę.
Hubert A. Janiszewski - ekonomista i członek rad nadzorczych spółek notowanych na GPW