Te 26 krajów to Arabia Saudyjska, Argentyna, Brazylia, Burkina Faso, Chile, Chiny, Egipt, Indie, Japonia, Kamerun, Katar, Kolumbia, Korea, Kuba, Malezja, Meksyk, Nigeria, Paragwaj, Peru, Rosja, RPA, Singapur, Swaziland, Uganda, USA i ZEA. Tylko Australia i Kanada spoza Unii nie zgadzały się z roboczą wersją dokumentu rady ICAO.
Długa batalia prawna
Niektóre linie lotnicze już zgłosiły w sądach swój sprzeciw. Londyński High Court wniósł do Trybunału Europejskiego sprawę założoną przez Stowarzyszenie Transportu Powietrznego Ameryki ATAA, American Airlines i United Continental.
Na początku października główna prawniczka najwyższej unijnej instancji uznała we wstępnej opinii, że plan objęcia linii lotniczych systemem ETS jest zgodny z prawem. Nie jest to ostateczna opinia, ale wskazuje jakiego werdyktu Trybunału należy się spodziewać na początku 2012 r.
Line lotnicze argumentują, że koszt ustawy może być duży, a one i tak - każda osobno - podjęły kroki dla zmniejszenia emisji spalin. Z kolei Komisja Europejska wyliczyła, że koszt ten będzie niewielki. W w zależności od decyzji przewoźników, ile z niego przerzucić na pasażerów, będzie to 2 - 12 euro od osoby, Czyli znacznie mniej od karnych 100 euro, jakimi KE obciąży linie, które się nie podporządkują.
Według niektórych analityków, zarzuty linii o dyskryminacyjnym charakterze unijnej ustawy mogą doprowadzić do złożenia skargi do WTO, ale zdaniem prawników nie jest to właściwe forum. — Specjalny aneks do Powszechnego Porozumienia o Handlu Usługami (GATS) WTO wyłącza większość usług lotniczych z zakresu WTO — uważa profesor prawa w Instytucie Międzynarodowego Prawa Lotniczego w Chicago Gabriel Sanchez.
Pozostaje więc tylko ICAO, ale — zdaniem Sancheza — nie ma ona dobrych notowań w wydawaniu ostatecznych orzeczeń w sporach lotniczych. Jest też wątpliwe, by odwołanie się do ICAO odwiodło Unię od jej planów. Sanchez uważa projekt amerykańskiej ustawy za silniejszy sprzeciw, choć nie wiadomo, czy stanie się pełną ustawą, bo nie wypowiedział się w tej sprawie Senat. Ustawa Kongresu USA postawi w trudnej sytuacji przewoźników, bo będą naruszać przepis amerykański albo unijny.